niedziela, 11 grudnia 2016

✖Nineteen.✖

KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ!


Obudziłam się z krzykiem i palpitacjami serca. Przed oczami miałam ten zadowolony uśmieszek i naśmiewających się ze mnie przyjaciół. Takie koszmary zdarzają często od... dwóch lat? Kiedyś opiszę wszystko dokładnie. Chyba.
Odkryłam koc, którym byłam przykryta, chociaż nie wiem jak zostałam nim okryta. Kołdra leży, nie wiadomo dlaczego, u Briana i nikomu nie chce się po nią ruszyć. Po koc sama nie poszłam, bo też jestem na to zbyt leniwa. Wzruszyłam ramionami i "spłynęłam" z łóżka.
Przechodziłam obok pokoju Alexa zauważyłam niespotykany ruch. Coś, a raczej KTOŚ miotał się po łóżku starszego Gunnulfsena. Podeszłam bliżej i odkryłam kawałek kołdry eqru w czarne wzory przez co zobaczyłam... Stopy? Rozejrzałam się po pokoju szukając jakiejkolwiek kamery. Nic nie znalazłam. Spróbowałam z drugim końcem narzuty. Już chciałam chwycić materiał, ale tajemniczy gość sam odkrył swoje oblicze zrzucając kołdrę z siebie.
- Jak długo można zdejmować z kogoś kołdrę? - spytał Al siadając, a ja od razu wpadłam mu w ramiona wdychając jego zapach. Pachniał wnętrzem nowego samochodu z salonu. Zawsze tak było, nie wiem, z czego to wynika. Po prostu tak pachnie i już.
- Jak długo można siedzieć w Nevadzie, z Brendonem i na jak długo można zostawić swoją siostrę samą w domu z bratem w śpiączce na głowie?! - wyszczerzyłam się prosto w jego twarz, na co cmoknął mnie w nos.
- Mieliśmy parę  spraw do załatwienia. - wytłumaczył. - Ale jestem głodny! Chodź, zrobimy śniadanie!
Jako najdziwniejszy z naszego rodzeństwa, Alex uparł się na placek. Tak, mój najukochańszy, najstarszy brat ma ochotę na placek na śniadanie. Taki z prażonymi jabłkami i kruszonką. Super.
- Po kogo zadzwonić? - spytałam otwierając kontakty.
- Napisz do wszystkich. Robimy plackową imprezę! - zawołał rozradowany machając ścierką w lekkim rozkroku  i zgiętych kolanach. Westchnęłam ciężko i wyjęłam odblokowałam telefon.

@FuckMe dodał do konwersacji @LithySmithy. 
@FuckMe dodał do konwersacji @JoshMeAtSix.
@FuckMe dodał do konwersacji @JenningsTrueHippo.
@FuckMe dodał do konwersacji @TayJardine.
@FuckMe dodał do konwersacji @HiMyNameIsAlex.
@FuckMe dodał do konwersacji @OnOffWhatever.
@FuckMe dodał do konwersacji @BdenDontEat.
@FuckMe dodał do konwersacji @MatPATrick.
@FuckMe dodał do konwersacji @CoolDude.
@FuckMe dodał do konwersacji @ItIsntOLIVER.
@FuckMe dodał do konwersacji @MyHAIRomg.
@FuckMe dodał do konwersacji @CharixGenialix.
@FuckMe dodał do konwersacji @AreYouSure.
@FuckMe dodał do konwersacji @BBalloons.
@FuckMe dodał do konwersacji @PattyWALTdisney.
@FuckMe dodał do konwersacji @SSKsucks.
@FuckMe dodał do konwersacji @ImMcKinnon.
@FuckMe zmienił nazwę konwersacji na 'Alex jest gupi, ale lubię gruszki'.

@ItIsntOLIVER: Nie lubisz gruszek
@LithySmithy: Tak Al jest gupi... A Madagaskarth jest Głupi
@AreYouSure: Co tu się odjaniepawla?
@SSKsucks: Zamknij się, Sierra! Jan Paweł był super!
@ImMcKinnon: Czekaj, czy Alex jest Głupi, aż przez duże G?
@HiMyNameIsAlex: AHLO JESTEM TU!
@HiMyNameIsAlex:*HLAO
@HiMyNameIsAlex: Kurdeeeee
@HiMyNameIsAlex: **HALO
@HiMyNameIsAlex: NO W KOŃCU!
@CharixGenialix: OMG CZY TO SĄ WASI PRZYJACIELE CZUJĘ SIĘ WYRÓŻNIONA I TAKIE TAM OMG OMG OMFG
@LithySmithy: Chara, złotko, spokojnie
@OnOffWhatever: Hej, Chara! Nie znam cię, ale jestem Laura i wara od Bena!
@BBalloons: O MAJ GASZ LAURA JEST ZAZDROSNA
@OnOffWhatever: Ben, zamknij się, bo nie dostaniesz kanapki!
@BBalloons: Nie robisz mi kanapek
@JenningsTrueHippo: Ale zacznie
@OnOffWhatever: O właśnie
@MyHAIRomg: Ej kim jest SSKsucks?
@SSKsucks: Kto inny może narzekać na Sunrise Skater Kids?
@MyHAIRomg: Każdy to robi lol
@CoolDude: XDD
@MyHAIROMG: Ale hej Jarrod
@FuckMe: Mam informację
@PattyWALTdisney: Matko, człowiek na chwilę odłoży telefon i już spam ;_____;
@PattyWALTdisney: No to je nieee
@JoshMeAtSix: Co chciałaś Lynn?
@TayJardine: Jakąąąąąąąa???
@JenningsTrueHippo: OMG PRZEZNACZENIE I SHIP IT
@JoshMeAtSix: Raczej tilapia
@FuckMe: Tilapia?
@CoolDude: A co ma ryba do tego?
@JoshMeAtSix: Jak to ryba
@JoshMeAtSix: Przecież to jest to takie to
@ImMcKinnon: Czy tobie chodzi o telepatię
@AreYouSure: OJA XDD POMYLIĆ RYBĘ Z TELEPATIĄ TO SIĘ TRZEBA JOSH FRANCESCHI NAZYWAĆ XDDDD
@TayJardine: Daj spokój, pomylił się
@JenningsTrueHippo: NSJKDCBKDCKWDC I SHIP IT BARDZOOOOOOO
@HiMyNameIsAlex: Halo Jenna jestem tu
@JenningsTrueHippo: Ah tam kogo ty obchodzisz kiedy jest Jaylor
@BBalloons: Jaylor?
@JenningsTrueHippo: Shipname Josha i Taylor
@TayJardine: JENNA MÓWIŁAM CI COŚ DO JASNEJ CHOLERY
@JoshMeAtSix: Nie wydaje mi się, Jenn
@LithySmithy: Chyba się nie dowiemy nic o tym, co Lyndsey chce nam przekazać
@LithySMithy: *przekazać
@FuckMe: Oh, dziękuję, Lith
@OnOffWhatever: No więc?
@FuckMe: Jak mówiłam...
@FuckMe: Alex jest gupi
@HiMyNameIsAlex: Dzięki
@FuckMe: I chce placek na śniadanie
@CharixGenialix: Alex nie przeszkadzaj!
@FuckMe: Cichaj tam
@CharixGenialix: (to takie dziwne pisać do imiennika mojego chłopka, który nie wiem jak wygląda)
@HiMyNameIsAlex: Co.
@CharixGenialix: Co.
@ItIsntOLIVER: Co z tym plackiem?
@FuckMe: No
@FuckMe: I mam was wszystkich zaprosić
@FuckMe: Bo chce zrobić 'plackową imprezę'
@PattyWALTdisney: OMG JAGODOWY PLACEK Z TEJ BAJKI
@PattyWALTdisney: TRUSKAWKOWE CIASTKO
@SSKsucks: SHIPPOWAŁEM ICH OD ZAWSZE
@ItIsntOLIVER: TAK.
@PattyWALTdisney: TAK.
@TayJardine: O co chodzi?
@PattyWALTdisney: Chłopcy uwaga kod czerwony
@PattyWALTdisney: TAYLOR NIE ZNA TRUSKAWKOWEGO CIASTKA
@SSKsucks: PAKUJĘ KEKSIKA I KREMÓWKĘ
@ItIsntOLIVER: JEDZIEMY PO NIĄ!
@FuckMe: Przyjedziecie, czy nie?
@SSKsucks: Po nią?
@SSKsucks: Oczywiście
@SSKsucks: To je tragedia, że ona tego nie zna
@BdenDontEat: COOOOOO
@CoolDude: Onie.
@LithySmithy: Onie.
@OnOffWhatever: Onie.
@MatPATrick: (nie wiem o co chodzi, ale nienawidzę was za spam) Onie.
@BdenDontEat: JA SPISUJĘ GRZECHY, NIE TRAGEDIE
@JenningsTrueHippo: Nie zacznie śpiewać?

@BdenDontEat pisze...

@FuckMe: On to teraz spisuje
@ImMcKinnon: Jarrod, jak mogłeś
@SSKsucks: Ja nie chciałeeeeem
@HiMyNameIsAlex: Nienawidzę cię
@CharixGenialix: Ale co się dzieje
@FuckMe: Brendon ma taka piosenkę
@JenningsTrueHippo: Która jest super prze świetna
@JoshMeAtSix: Ale jest wpasowywana w ZA DUŻO momentów
@JenningsTrueHippo: Zaraz z resztą zobaczysz, jak brzmią słowa
@BdenDontEat: Oh, well imagine,
As I'm pacing the pews in a church corridor
And I can't help but to hear,
No, I can't help but to hear an exchanging of words,
What a beautiful wedding,
What a beautiful wedding,
Says a bridesmaid to a waiter,
Oh yes, but what a shame,
What a shame the poor groom's bride is a whore,
I chime in with a,
"Haven't you people ever heard of closing the goddamn door?"
No, it's much better to face these kinds of things,
With a sense of poise and rationality
@AreYouSure: Chciało ci się to pisać?
@BdenDontEat: TAK.
@FuckMe:  WBIJACIE DO NAS CZY NIE
@JenningsTrueHippo: TY WŁAŚNIE PRZECIEŻ ONI WRÓCILI
@BBalloons: Tylko się ubierzemy i idziemy
@TayJardine: A co robiliście? *lenny*
@OnOffWhatever: Graliśmy w scrablle *lenny*
@MatPATrick: oh yasss *lenny*
@ImMcKinnon: PATRICK!
@MatPATrick: JEREMY!
@ImMcKinnon: JESTEŚ ZA UROCZO-KRÓLICZKOWY ŻEBY TAK REAGOWAĆ NA GRĘ W SCRABLLE!
@JenningsTrueHippo: Potwierdzam!
@MatPATrick: Ah tam
@MatPATrick: Chrzańcie się wszyscy
@CoolDude: Nie tym tonem!
@MatPATrick: Ja nie idę, muszę poćwiczyć przed sobotą
@FuckMe: Ty, właśnie, niedługo wyścig
@MatPATrick: Nie boję się
@MatPATrick: Wygramy
@LithySmithy: Trick, jesteś super i wgl
@LithySMithy: Ale to PVRIS wygra
@MatPATrick: ...

@MatPATrick jest offline.

@FuckMe: WYSTRASZYLIŚCIE MI PATRISIA!
@HiMyNameIsAlex: Czy Scarlett i Ansley tez mogą przyjść?
@JenningsTrueHippo: NIE WSPOMINAJ MI NAWET O TYM SUCZU BO CIĘ ZAKATRUPIĘ
@FuckMe: W żadnym wypadku.
@HiMyNameIsAlex: A co się stało?
@TayJardine: Cody się stał, a teraz nóżki za pas i do Gunn'ów wszyscy
@FuckMe: Bardzo ładnie!

@JenningsTrueHippo jest offline.
@TayJardine jest offline.
@FuckMe jest offline.

- Zaraz się zejdą. - oznajmiłam spoglądając na Alexa, który miał uszykowane wszystkie składniki.
- Ciekawe, gdzie będą robić swoje placki. - zastanowił się.
- Będzie nas osiemnastu, bo Patrick nie przyjdzie. Możemy zrobić dwa, albo trzy placki. - zasugerowałam siadając na blacie.
- Trzy.
- Trzy. - rozejrzałam się po kuchni. - Trzeba ich posłać po zakupy.
- Pisz do nich. - westchnął.

'Alex jest gupi, ale lubię gruszki'

@FuckMe: Ej, kto może jeszcze iść na grube zakupy?
@CharixGenialix: Ja
@FuckMe: Oke to idź na spore zakupy
@FuckMe: Ale spooooooooore
@PattyWALTdisney: Mogę iść z nią
@FuckMe: OPSZ
@PattyWALTdisney: To wszytsko?
@FuckMe: Nie.
@FuckMe: Te zakupy mają być spożywcze
@FuckMe: Żeby można było placek zrobić
@FuckMe: A właściwie to placki
@FuckMe: Trzy
@PattyWALTdisney: ILE ICH
@FuckMe: Trzy
@CharixGenialix: Okeyyyyyy
@FuckMe: Chara, przypilnuj go, żeby do ciuchów nie poszedł
@CharixGenialix: Się wie, pani kierownik!
@PattyWALTdisney: EEEEEJ

@FuckMe jest offline.

- Chara i Patty idą na zakupy. - oznajmiłam i popukałam w blat.
- Chara i Patty? - upewnił się, na co pokiwałam głową. - Okej.
Nadal nie wyglądał na zadowolonego, ale przyjął to wszystko spokojnie. Wzruszyłam ramionami i włączyłam kawiarkę, żeby zrobić kawę.
- Chcesz też?
Pokiwał głową na 'tak' i podał mi swój ulubiony kubek z nismo. Przygotowałam nam gorzki napój, a z szafki wyjęłam ciasteczka od Patricka. Podałam mu dwa, sobie zostawiłam trzy.
- Ej! Dlaczego ty masz trzy, a ja dwa?! - oburzył się uderzając podwójnie w blat.
- Bo jestem kobietą i umiem lepiej jeździć. - uniosłam brew oraz ciastko, po czym ugryzłam je z tym samym wyrazem twarzy. Otworzył usta, żeby coś powiedzieć, jednak szybko zrezygnował.
Ha! Moje argumenty są niepodważalne, braciszku!
- Kiedy będą? - spytał zmieniając temat.
- Ben i Laura będą jak się ubiorą po grze w scrabble. - odpowiedziałem mieszając kawę. Popatrzył na mnie zdziwiony przestając przeżuwać.
- A co, nago grali? - zaśmiał się.
- Nie wiem, może. - przewróciłam oczami i podrapałam się po udzie.
- No ok... - mruknął. - Skąd ty masz Charę na tym twoim komunikatorze?
- Nie wiem. Tak jakoś wyszło. Na jej twitterze chyba znalazłam. - wzruszyłam ramionami. Dopiłam ostatni łyk kawy i odłożyłam kubek do zlewu. Zalałam go wodą i poszłam do swojego pokoju. Włączyłam laptopa, puściłam playlistę na spotify i otwarłam twittera.

Lithaza ❌💕❌@PatrickStump @jenalive11 Dzięki wam <33 (Te lody są pyszne, k?)



LANEGŌØN Gruba będziesz, jeszcze ten placek!
Lithaza❌💕❌ Ah tam, pierdoły gadasz, @LYNNGVNN
LANEGŌØN @LithySnowey Ja??? W życiu! Zbieraj się na ten placek!
Lithaza❌💕❌@LYNNGVNN Już już :3


Derek DiScanio Idk co my robimy @RyanScottGraham XDD

Derek DiScanio Idk co my robimy @RyanScottGraham XDD


x MARINE x Ahihihi~ Urocze :) @dereksteez
Derek DiScanio Nieprawdaż @LittleCrazyMari
LANEGŌØN @dereksteez @LittleCrazyMari To nie jest przypadek, że akurat mam ochotę posłuchać niemieckich rapsów?
Derek DiScanio @LYNNGVNN cie będziesz słuchać niemieckich rapsów, nie kłam
LANEGŌØN @dereksteez  Nie będziesz mi mówić jak mam żyć XD
x MARINE x Co się dzieje @dereksteez @LYNNGVNN
LANEGŌØN Nic nic XD @LittleCrazyMari


Taylor Jardine Nowa ikonka?

Laura Whiteside OMG OMG OMG @TayJardine WYGLĄDASZ JAK NABOKI
Jenna McDougall ♊ @TayJardine Z kiedy tooooo
Brendon Urie @TayJardine Tak. Te kółka są jakieś schizowe XD
jeremy mckinnon @TayJardine Ty, dziury masz w rajstopach
LANEGŌØN Co ci tak biodra wybiło? XD @TayJardine


♐M. Jordan's Daughter♐ Zmieniać ikonkę?

      ⚫      Tak

            Nie

Alex Gunnulfsen @BestyJordan Zależy na jaką -.o
♐M. Jordan's Daughter♐Wysłałam ci <3 @AlexPVRIS
Alex Gunnulfsen @BestyJordan OJA TAK <333333333
♐M. Jordan's Daughter♐@AlexPVRIS Aw <33333
LANEGŌØN @AlexPVRIS @BestyJordan Wasz związek to goal


Evan Ambrosio Z próby prosto ~~I~~I~~I~~

LANEGŌØN Jeez nie jest ci gorąco?
Evan Ambrosio @LYNNGVNN Nope. :) W Nowym Jorku jest dość zimno, wiesz?
LANEGŌØN @evan_ambro Ah tam, zmyślasz
Undercity Champion @LYNNGVNN @evan_ambro Nie koniecznie, słońce. Mamy tu zimno w pieruny
LANEGŌØN @RivalDiaz @evan_ambro Aż tak źle nie może być!
Evan Ambrosio @LYNNGVNN @RivalDiaz A widzisz, jednak

- LYNN! OLIVER, JARROD I SIERRA PRZYSZLI! - usłyszałam wrzask Alexa, więc odłożyłam komputer, wcześniej pauzując "Girl All the Bad Guys Want" Bowling For Soup. Wybiegłam z pokoju, potykając się po drodze o kapcie Briana, które nie wiadomo co robią na korytarzu.
- Hej, rodzinko. - rzuciłam podchodząc do Oli'ego i przytulając go mocno.
- Rodzinko? - spytała zaskoczona Kay  zdejmując buty i odkładając je na półeczkę.
- Oli jest tatą, ty jesteś mamą, a Jarrod jest dzieckiem. - stwierdziłam i włożyłam ręce w tylne kieszenie spodni.
- Czemu jestem dzieckiem?! Sier jest ode mnie tylko dwa lata starsza! - oburzył się Alonge.
- Ale jesteś najmłodszy. - odparł Sykes, po czym dodał chichocząc. - Dziecko.
Jarrod prychnął w odpowiedzi poprawiając swojego snapback'a. Zaśmiałam się cicho i wskazałam drogę do salonu na znak, że mogą się rozgościć. Po kilku minutach do drzwi zawitała Lithaza z Jenną, a dosłownie kilka sekund później na podjeździe stał samochód Alex'a, z którego wysiadł on sam, Brendon, Hayley, Neil, Jeremy i... Taylor. Ciekawe, jak udało mu się zaciągnąć ją do samochodu. Po krótkim czasie dołączyli do nas Laura i Ben. Najdłużej czekaliśmy na Josh'a, nawet Chara i Patty uwinęli się szybciej z zakupami. Byłam pełna nadziei, że Stump jednak się pojawi, jednak zbędnie. Nie przyszedł.
- Okay. Mamy prażone jabłka, agrest i borówki. Każda grupa robi inny placek. Kto skończy pierwszy zostaje upoważniony do przyłożenia przegranym drużynom ich plackiem w twarz. - oświadczyła Jordan z uśmiechem, na co wszyscy przytaknęli.
- Najpierw podzielmy się na drużyny. Ilu nas jest wszystkich? - spytał Alex i zaczął liczyć.
- Osiemnastu. - przerwałam. - Kto wybiera drużyny?
Zgłosili się Hayley, Ben i Brend. Po chwili we wszystkich trzech drużynach było po sześć osób. W drużynie "KubełTeam", czyli tej pod przewodnictwem Williams siedziałam ja, Taylor, Jarrod, Oli i Neil. W "Spoko Ziemniakach", na których czele stał Barlow byli Laura, Jenna, Alex, mój brat oraz Chara. W ostatniej grupie Urie'go, czyli "EmoWłosych" mieliśmy Jeremy'ego, Patty'ego, Josha, Sierrę i Lithazę.
Mogę tylko powiedzieć, że trzeba będzie dzwonić po Juliet oraz ekipę sprzątającą, chociaż nie wiem, czy poradzą sobie z całym tym syfem.


####
Hihihu

✖Eighteen.✖

KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ!


Wróciłam do domu i od razu usiadłam w kuchni przy wyspie, żeby odpisać DiScanio.

@DerekSC: Co robisz jutro? Mam propozycję...
@FuckMe: Zamieniam się w słuch!
@DerekSC: Włączymy razem film i będziemy gadać na video i komentować. To tak jakbyśmy byli obok siebie, ale jednak jesteśmy daleko
@FuckMe: Kiedy to wymyśliłeś i jak?
@DerekSC: Ryanowi dziękuj. On to wymyślił dla Tony'ego i Chrissy
@FuckMe: KIIIIIM JEEEEEEEEEEST CHRIIIIIIIIIIIIISYYYYYYYYYYYYYY????
@DerekSC: Jego najlepsza przyjaciółka. Mieszkała w Nowym Jorku, ale przeprowadziła się do New Jersey
@FuckMe: Oh
@FuckMe: "WELL IMAGINE AS I'M PACING THE PEWS IN A CHURCH CORRIDOR"
@FuckMe: Przepraszam
@FuckMe: To Brendon
@FuckMe: Jego wina, że napisał piosenkę, która kojarzy mi się prawie ze wszystkim
@DerekSC: ???
@FuckMe: Ah tam
@FuckMe: Kiedyś ci pokażę
@DerekSC: OOOOOOOKEEEEEEEEJ
@DerekSC: To co myślisz o moim planie?
@FuckMe: Jest bardzo prawdopodobny i można go wykonać w tej chwili
@DerekSC: Ok, to ty się zastanów nad filmem, a ja pójdę po laptopa
@FuckMe: Ok, ja też pójdę po coś do oglądania i do jedzenia
@DerekSC: BUUUUUDYŃ!
@FuckMe: XDDD
@FuckMe: Ej, a co z Marine?
@DerekSC: Siedzi u mamy w szpitalu. Mówiła, że nie mam przyjeżdżać
@FuckMe: Zdradzasz ją ze mną
@DerekSC: Tak
@FuckMe: Ah tam
@FuckMe: Nie żeby mi to przeszkadzało XD
@DerekSC: Myśl nad tym filmem
@FuckMe: kk

Wstałam od blatu kuchennego i wyjęłam miskę do popcornu. Z szafki wzięłam jedną paczkę prażonej kukurydzy, rozpakowałam i włożyłam do mikrofalówki na trzy minuty. W ciągu tego czasu oczekiwania zaczęłam myśleć nad filmem. Nie dane mi było jednak  posiedzieć w miejscu, bo ktoś, ładnie to ujmując, dobijał mi się do drzwi. Westchnęłam ciężko i podniosłam tyłek z krzesełka barowego, żeby otworzyć.
- Witaj. - przywitałam brunetkę lekko zdziwiona.
- Kto ma dwa kciuki, pomysł na dzisiejszy dzień z przyjaciółką i na imię Taylor? Podpowiem ci, to ja! - zawołała podnosząc w górę jakieś pudełko.
- Co masz? - spytałam otwierając szerzej drzwi, żeby weszła do środka.
- Twoje dwa ulubione filmy. "Więzień Labiryntu 1 i 2". - podeszła do telewizora i schyliła się, żeby włożyć płytę do blu ray'a.
- Poczekaj! Zaplanowałam, że dzisiaj obejrzę film z Derekiem. Robię popcorn i miałam pomyśleć nad fil...
- To jeszcze lepiej! Będziemy oglądać w trójkę! Poza tym, nie mówiłaś, że przyjedzie! - przerwała mi.
- Nie, Tay. On nie przyjeżdża. Będziemy gadać na video. - wskazałam na laptopa z włączoną stroną MessageFromFriends.
- Oh. To nic! I tak obejrzę z wami! I mamy już film. - włożyła płytę do odtwarzacza i sięgnęła po mój laptop. W tym czasie ja wyciągnęłam popcorn z mikrofali, po czym przesypałam go do miski.
- Co robisz? - wskazałam na urządzenie na jej kolanach.
- Napisałam do Derek'a, że mamy film. - oznajmiła patrząc nadal w ekran.
Jeżeli myślicie, że Taylor jest taka słodka i urocza i ogólnie przypomina Lithazę - mylicie się. Taylor jest mieszanką mnie i Jenny. Jest uparta, chamska, ale i sympatyczna. Tak, wiem, że to się gryzie, ale taka jest Jardine. Jeszcze wredniejsza stała się po zerwaniu z Gaskarthem, ale przechodzi jej. Brunetka jest za to największą fanką kucyków i kolorowych płatków, zaraz po Mikey'm Way'u, jaką w życiu widziałam. Jest jak: "Pięćdziesiąt procent mnie jest jak lubię serduszka, kwiatki, różowy kolor. Pięćdziesiąt procent mnie jest jak lubię punk rock, podarte jeansy, czarny kolor".
- Dawaj mi to i idź zrób coś do picia. - zabrałam komputer i usiadłam na miejscu zajmowanym przez nią przed chwilą. Spojrzałam na wiadomości, które wymienili.

@DerekSC: I jak z tym filmem? Wymyśliłaś coś?
@FuckMe: Taktaktak OGLĄDAMY WIĘŹNIA LABIRYNTUUUUU
@DerekSC: Ooookej?
@FuckMe: AUAUHUUHUHHUHUUUUHAHAHAHHA
@DerekSC: Kim jesteś i co się stało z Lyndsey?
@FuckMe: Kurcze, rozgryzłeś mnie
@FuckMe: Jestem Taylor
@DerekSC: Cześć, Taylor
@FuckMe: Oglądam z wami film, nie obrazisz się?
@DerekSC: Co tam ja, Lyndsey może mieć problem
@DerekSC: Każdy dobrze wie, że na mnie leci pff
@FuckMe: AHAHAHAAHAHAHHAHAHAHAHAH TAK TAK JASEN TATAAAK HAHAHAHA
@DerekSC: No co, a nie?
@FuckMe: Nie wydaje mi się
@FuckMe: Kurde, wraca
@FuckMe: Zaraz zadzwonimy
@DerekSC: Jasne

Wcisnęłam ikonkę kamery i czekałam, aż odbierze. W tym czasie Jardine zdążyła uruchomić film i przynieść dwa sprite'y w butelkach. Rozsiadłyśmy się wygodnie, a laptop położyłyśmy na szafce, nad którą wisi telewizor.

D: Hej, stokrotko. Hej, Taylor.
T: A dlaczego ja jestem tylko Taylor? Chcę być czarną różą!
L: Nie, ty będziesz dmuchawcem.
T: Czemu dmuchawcem?
L: Bo mogę.
D: Dobra, dobra, polna łąka!
L: Ehehej!
T: Włączymy już ten film?
D: Tak, już mam.
L: Zacnie więc. Na trzy klikamy 'start'.
D: Raz...
L: Dwa...
T: Trzy!
***
- Taylor... Taylor. Taylor! TAY, DO CHOLERY! - krzyknęłam, żeby obudzić koleżankę. Momentalnie uniosła głowę i zarzuciła rękami, przez co straciła równowagę i spadła z kanapy.
- Ał... - mruknęła i pomasowała bolący, jak zgaduję, tyłek. - Co się dzieje? Gdzie Derek?
- Właśnie dlatego cię budzę! Nie odzywa się od kilkunastu minut! Miał iść tylko po sok, który stał obok! - mówiłam, sprawiając wrażenie jak najbardziej przejętej.
- Aha, a tak serio? - uniosła brew do góry. - Normalnie byś zareagowała inaczej. I nie obudziłabyś mnie.
Pokiwałam głową na znak, że ma rację.
- Derek poszedł się odlać. Powinien wrócić za chwilę. - odpowiedziałam i wstałam z kanapy.
- A po co mnie obudziłaś?
- Bo nam się skończyły oba filmy. Zasnęłaś na końcówce pierwszej części.
- Oglądaliście dwójkę razem? Sami? Beze mnie? - pytała oburzona. Zaśmiałam się i wyrzuciłam butelki po sprite'ach do śmieci.

D: HALO! DZIEWCZYNY, GDZIE WAS WYWIAŁO?!
L: JA JESTEM W KUCHNI, A TAY NA PODŁODZE!
T: Hej, Derek.
D: Cześć, śpiochu.
L: Ej, co chcemy do picia?
T: Ja będę się zmywać. Jest po drugiej, a ja jutro mam pracę na 5:30.
D: Matko, ale lipton.
T: Ta...
L: Trafisz do domu, czy mam dzwonić do Josha?
T: Trafię, hihi. Trzymaj się, krowo. Do zobaczenia, Derek!
D: No to cześć! Dobranoc!
L: Pa, chomiku.

Dziewczyna wyszła z budynku i zamknęła za sobą delikatnie drzwi. Wyjęłam z lodówki puszkę piwa i usiadłam na kanapie przed laptopem, którego później wzięłam na kolana.

D: Więc... Można by to chyba kiedyś powtórzyć?
L: Jak najbardziej. Pogratuluj Ryanowi pomysłu, jest geniuszem!
D: Chyba Eugeniuszem.
L: Tym też, haha.
D: *cisza*
L: *cisza*
D: *cisza*
L: Czy u mamy Marine wszytko w porządku?
D: Tak, dlaczego pytasz?
L: No wiesz, z tego co słyszę, albo widzę, ciągle jest w szpitalu. Pomyślałam, że coś się stało...
D: Prawda jest taka, że Marine mi sama nie chce powiedzieć co się dzieje. Stara się ukrywać, że coś jest nie tak. Myślę jednak, że gdyby działo się coś złego, powiedziałaby mi.
L: Dobrze, nie podważam tego. Cieszę się, że tak wam się ładnie układa. Zazdroszczę.
D: Zazdrościsz bycia w szczęśliwym związku, czy zazdrościsz Marine mnie?
L: A może zazdroszczę tobie Marine?
D: Co?
L: Żartuję. Zazdroszczę bycia w szczęśliwym związku, oczywiście.
D: Oh, dzięki. Chyba...
L: Hah, nie masz za co.
D: Ej, Lynn. Co z wyścigiem?
L: Jedziemy w sobotę, bo dzisiaj Alex i Brendon przyjeżdżają.
D: Możliwe, że Ryan coś mówił...
L: No tak, gadałam z nim o tym. Niestety, musimy jeszcze omówić, jak zaliczamy wynik wyścigu Andy'ego i Briana.
D: Czy nie powinniście tego zaliczyć jako przegrana walkowerem?
L: Ustalimy to jutro.
D: A jak on się czuje?
L: Nie wiem, zapytaj go. Uważaj, bo odpowie!
D: Wiesz, o co chodzi. Poprawiło się?
L: Podobno jest ODROBINĘ lepiej. Lekarze mówią, że za dwa miesiące może się wybudzić.
D: Dopiero za dwa?
L: To stosunkowo szybko. Inni wybudzają się od czterech miesięcy, poprzez pół roku do nawet dwóch lat!
D: Właściwie, gdyby popatrzeć na to od tej strony... To będą trudne dwa miesiące, prawda?
L: Tak, ale od czego są przyjaciele? Mam ciebie, Jennę, Lithazę, Olivera, Patty'ego... I całą resztę paczki. Na brak znajomych nie narzekam.
D: Co racja to racja.
L: Derek... Mam małe pytanko, choć wiem, że jest bardzo dziwne.
D: Dawaj, słyszałem w życiu już wszystko.
L: Jakbyś zareagował, gdybym ci powiedziała, że... em... Jestem homoseksualna?
D: *cisza*
L: *cisza*
D: *cisza*
L: Powiesz coś?
D: Wiesz, ja... Na pewno nie miałbym nic przeciwko, ale... Mały szok byłby na pewno.
L: To znaczy... Nie jestem pewna, czy jestem homoseksualna, czy biseksualna. Wydaje mi się, że to pierwsze, ale...
D: Ale...?
L: Ah, nie ważne. Słuchaj, jest już późno, gadam głupoty. Zgadamy się jutro.
D: W dzisiejsze popołudnie.
L: Tak, wtedy też.
D: Dobranoc, stokrotko.
L: Dobranoc, ośle.

Rozłączyłam się i wyłączyłam laptopa. Zaniosłam go do swojego pokoju i odłożyłam na biurko. Szybkim ruchem zdjęłam z siebie ubrania, rzuciłam je na krzesło i, zabierając piżamę, w samej bieliźnie pobiegłam do łazienki. Tam wzięłam szybki prysznic, umyłam głowę i ogółem załatwiłam wszystkie punkty z wieczornej rutyny w łazience. Usiadłam na łóżku podciągając oba kolana pod szyję. Objęłam nogi ramionami, a brodę ułożyłam na kolanach. Patrzyłam w jeden randomowy punkt przede mną, wypadło akurat na zapełniony kosz.
Wypadałoby posprzątać przed przyjazdem Alexa...
I z tą myślą, przyszła następna.
Przecież oni mieli być już wczoraj!
Sprawdziłam godzinę na telefonie. Była trzecia. Wiedziałam, że mogli zrobić sobie jakiś odpoczynek, może były ogromne korki, więc nie zdążyli dojechać wczoraj. Musiałam jednak do nich zadzwonić. Bałam się, że coś im się stało.
Na pierwszy ogień poszedł Al. Odszukałam nerwowo jego numer i przejechałam w prawo po ekranie.

Pierwszy sygnał...
Drugi sygnał...
Trzeci sygnał...
Czwarty sygnał...
Piąty sygnał...
Abonent jest czasowo niedostępny. Prosimy spróbować później.

Westchnęłam i zaczęłam poszukiwania numeru Brendona. Jednakże mój samsung zawiesił się na chwilę, z głośnika wydobyła się znana mi muzyka, a na ekranie ukazało się zdjęcie mojego brata trzymającego malutką mnie za rączkę.

L: Halo, Alex?
A: To ja. Dzwoniłaś do mnie?
L: Tak, Bden mówił, że przyjedziecie wczoraj. Tymczasem, jest 3:12 w nocy, a was nie ma.
A: Spokojnie, siostra. Będziemy nad ranem. Wyśpij się porządnie.
L: Co się stało?
A: Ah tam, Brenduś nie ogarnia nawigacji. Zbłądziliśmy, ale już wszystko ok. Poza tym było trochę korków po drodze, więc to nas spowolniło jeszcze bardziej. Idź spać, jutro do szkoły. Nie możesz zawalić roku.
L: Wiem, wiem. Pośpieszcie się. Tymczasem dobranoc, braciszku.
B: DOBRANOC, LYNDSEY!
L: Dobranoc, Brenduś.
A: Dobranoc, siostra.

Rozłączyłam się i odłożyłam telefon na szafkę obok. Westchnęłam jeszcze raz i zgasiłam światło. Położyłam się, zakryłam szczelnie kołdrą i zamknęłam oczy. Ostatnim co słyszałam to dźwięk powiadomienia na twitterze, po czym odpłynęłam do krainy Morfeusza.
***
Leżałam z chłopakiem na kocyku przed domem i patrzyliśmy w bezchmurne niebo. Trzymaliśmy się ręce, a drzewa w okół szumiały spokojnie. Spojrzałam na twarz blondyna. Miał zamknięte oczy, ale nie spał, ponieważ gładził moją dłoń kciukiem. Uśmiechnęłam się nieznacznie i wzrokiem wróciłam do niebieskiego sklepienia.
- Lyndsey... - usłyszałam jak podnosi się na łokcie.
- Hm?
- Cieszę się, że cię poznałem. Bez ciebie nadal byłbym z Marine, a ona ukrywałaby przede mną to... to wszytko. Kocham cię, Lynn. - zbliżył się do mojej twarzy i już miał złożyć pocałunek na moich wargach, ale...
- Lyndsey, księżniczko! - zawołała dziewczyna idąca za Derekiem. Rzuciła czymś, a DiScanio upadł bezwładnie na koc. Podniosłam się szybko z trawy i odsuwałam się powoli do tyłu.
- Zostaw mnie. Zostaw mnie w spokoju! - krzyczałam do brunetki, która zbliżała się powoli z psychicznym uśmiechem.
- Oh, księżniczko. Chodź do mnie. Nic ci nie zrobię, nie bój się. - wyciągnęła ręce w moim kierunku. Plecami napotkałam płot, więc nie miałam już drugi ucieczki. Objęła mnie ramionami i przytuliłam do piersi. Następnie wzięła moją twarz w dłonie i pocałowała mnie zachłannie. Była brutalna i boleśnie gryzła moje wargi. Jęknęłam i starałam się uwolnić z jej uścisku. Gdy mi się to udało, dziewczyna uderzyła mnie mocno w brzuch. Upadłam na ziemię raniąc się w przedramię i wypluwając krew, która napłynęła mi do gardła. Obróciła mnie i spoliczkowała. Próbowałam jej się wyrwać, kiedy kopnęła mnie w nogę, a następnie z pięści dostałam w twarz. Wszystko bolało, a ja płakałam z bólu. Brunetki to nie obchodziło. Dalej znęcała się nade mną. W oddali usłyszałam jakiś śmiech. Dziewczyna zaprzestała jakichkolwiek ruchów. Spojrzałam na jej triumfalny uśmieszek, a następnie przeniosłam wzrok na miejsce, z którego dochodziły śmiechy. Widziałam tam moją paczkę. Całe dwadzieścia osób, łącznie z braćmi i Derekiem, śmiali się z mojego bólu. Zwykle nie płaczę, ale teraz bolało mnie całe ciało oraz dusza. Nie mogłam powstrzymać łez.

#####
Nienawidźcie mnie :)

sobota, 10 grudnia 2016

✖Seventeen.✖


P /\\\ T T Y Nowy teledysk do "Dial Tones" już jest! Link i więcej informacji 👉 @ASITISofficial! Dzięki, @LYNNGVNN!

Weszłam na konto ich zespołu i podałam tweeta z teledyskiem dalej.

LANEGŌØN Sprawdzajcie ten przefantastyczny teledysk! "Dial Tones" wygrywa wszystko <3

Polubiłam także tweet Patty'ego i ten zespołu, po czym sprawdzałam, czy może jeszcze ktoś dodał teledysk. Zauważyłam, ze dużo ludzi używa hasztagu #CookieBreakMarkNewVideo (od aut.: TAK, MUSIAŁAM TUTAJ DODAĆ CB <3333), więc szybko wpisałam w YouTube "Cookie Break Mark". Weszłam w pierwszą pozycję i przesłuchałam kawałek. Z tego co widziałam, zespół pochodzi z Polski (niedawno gadałam o niej z Derekiem. Przypadek?) ?). Dodałam do ulubionych i wyłączyłam telefon. Do odtwarzacza włożyłam płytę Good Charlotte. Nagle moje drzwi otworzyły się z hukiem, a przez nie wkroczył Gaskarth. Ale nie normalny Alex w jakiejś koszulce, pożal się Boże, Pierce the Veil, jeansach i zjechanych butach. Nie. W progu stał Alexander William Katty Perry Gaskarth w niebieskiej peruczce do ramion, błękitnym staniku z różowymi babeczkami na "cyckach", jeansowych shortach i wysokich szpilkach, w których jedynie Scarlett potrafi chodzić.
- Rak. - stwierdziłam leżąc na podłodze i pilotem zatrzymałam "The Anthem".
- I niech mi ktoś jeszcze powie, że jestem emo! - wrzasnął i wyszedł trzaskając drzwiami.
- Rak odbytu i szwów mózgu. - dokończyłam i z powrotem włączyłam piosenkę. Włączyłam telefon i zadzwoniłam do Bena.

B: Halo?
L: Alex w stroju Katty Perry zaraz wbije.
B: E, co?
L: Tylko mówię. Pa!

Rozłączyłam się i rzuciłam komórkę na kanapę. Pomyślałam o wyścigu. Wydaje mi się, że najwyższa pora zaplanować datę konkurencji. Musiałam czym prędzej zadzwonić do Alexa i spytać, kiedy wraca.

A: Lynn, nie mogę gadać.
L: Mam tylko jedno pytanie!
A: Streszczaj się.
L: Kiedy wracasz, bo chcę ustalić datę wyścigu.
A: Za dwa dni. Możemy się ścigać w przyszłą sobotę.
L: Ok, na razie.
A: Ta, cześć.

@FuckMe dodała do konwersacji @MatPatrick.
@FuckMe zmieniła nazwę konwersacji na 'Dość ważne, ale jesteś offline, więc cię zaspamię :)'.

@FuckMe: WITAJ, PRZYJACWELU
@FuckMe: MAM WIEŚCI!
@FuckMe: Alex i Brendan (od aut.: Przepraszam :v) wracają za dwa dni, więc możemy się ścigać w przyszłą sobotę
@FuckMe: Więc trenuj, FOBie :)))))
@FuckMe: Pokonam cię.
@FuckMe: Na torze nie jesteś dla mnie ważny. Nikt nie jest. Bayo ^^

Po parokrotnym przesłuchaniu jednej płyty ktoś ponownie zakłócił mi "The Anthem". Tym razem pukał do drzwi, więc mogą to być tylko ludzie kulturalni. Laura, Sierra, Patrick, Oliver albo Neil. Podeszłam do drzwi i otworzyłam je. W progu stał uśmiechnięty Sykes z paczkami skittelsów w ręce.
- Urodziny, masz premię, awans, czy znalazłeś dziewczynę? - spytałam i zaprosiłam go do środka.
- Lepiej. - położył słodycze na szklanym stoliczku w salonie. Uniosłam brew, ale również jeden kącik ust. - Dostałem propozycję nagrania płyty z zespołem.
Upuściłam miskę (na szczęście była plastikowa) i stałam chwilę w miejscu z rozdziabionymi ustami. Obrócił się do mnie i rozłożył ramiona, w które po chwili wpadłam. Podniósł mnie i zakręcił w powietrzu. Pisnęłam w zagłębienie jegi szyi.
- Tak się cieszę! Ale nic nie mówiłeś, że masz zespół. Uuu, muszę cię ukarać jakoś... - podrapałam się po brodzie.
- Wiesz, sam nie wiedziałem, że to się stanie tak szybko. Dostałem propozycję dołączenia do zespołu, kiedy Lee mnie przewrócił i wszystkie teksty wysypały mi się z teczki. Spytał o nie, a następnie o gatunek muzyczny, który lubię. Zgadaliśmy się później u niego, żeby poznał mnie z resztą. Zaśpiewałem coś i pokazałem co potrafię. Natychmiast mnie przyjęli, bo szukali kogoś do zagrania na jakimś spotkaniu dla mangozjebów. Fajnie się wpasowaliśmy, a jakiś gość zaoferował nam współpracę. Nagrywam płytę, Gunn! - zawołał szczęśliwy. Już po chwili siedzieliśmy na kanapie i zajadaliśmy się kolorowymi kuleczkami.
- Widziałeś teledysk do "Dial Tones"? - spytałam Sykesa, który wpatrywał się w sufit.
- Co? Nie. A powinienem?
- No halo, to piosenka twojego przyjaciela, w którym gra twoja królowa! - uniosłam nadgarstek w górę i spojrzałam na niego wzrokiem "Wtf, raka masz?". Rozejrzał się po mieszkaniu i wyjął telefon. Wpisał "as it is dial tones" w wyszukiwarkę i kliknął pierwszy link.

(OD AUT.: UWAGA, MAM POMYSŁ! KTO UMIE ROBIĆ ZWIASTUNY TEN ZAPEWNE OGARNĄŁBY, JAK ZROBIĆ Z PRAWIDŁOWEGO TELDYSKU ZWIASTUN DO LD! MOGĘ NA KOGOŚ LICZYĆ? NIE? ZAPEWNE...)

Przyznam, że teledysk wyszedł świetnie. Moi dwaj najlepsi przyjaciele odnoszą same sukcesy w muzyce. Mam nadzieję, że pójdą w to.
Mój telefon zabrzęczał na stole w kuchni. Nie wiadomo czemu i jak się tam znalazł, ale podeszłam, żeby go uciszyć. Dzwonił Brendon.

L: Witam, Panie-Wielkie-Czoło!
B: No hej! Wracamy do ciebie!
L: Co? Alex mówił, że za dwa dni.
B: Nie... Wracamy dzisiaj. Al dobrze o tym wiedział.
L: Oh. No dobrze. Czekam na was w takim razie!
B: Cześć!

Rozłączył się, ale nie odkładałam telefonu, gdyż napisał do mnie Derek.

@DerekSC: Cześć, stokrotko!
@FuckMe: No elo
@DerekSC: Co robisz?
@FuckMe: Przzed chwilą gadałam z Bdenem, a ogólbie to oglądałam teledysk fo "Dial Tones" Patty'ego
@FuckMe: *przed *ogólnie *do
@DerekSC: OOOOOOOOOOOOO DAJ MIIIII
@FuckMe: Znajdź sobie na tt
@DerekSC: Proooszę :)
@FuckMe: nup
@DerekSC: Jesteś niemiła
@FuckMe: Upsi <3
@FuckMe: Podałam dalej tweet z teledyskiem
@DerekSC: Najsssss :^)
@FuckMe: Co to za buźka XDDDD
@DerekSC: : oczka ^ nosek ) usta
@FuckMe: :^) :^) :^) :^) :^) :^) :^) :^) :^) :^) :^) :^)
@DerekSC: Ok, nigdy więcej nie używamy tej emotki. Jest straszna.
@FuckMe: Jestem za!
@DerekSC: Mam ochotę porozmawiać z tobą
@FuckMe: Gadamy przecież
@DerekSC: Ale wiesz tak... Face 2 face
@FuckMe: Mam zadzwonić na wideo?
@DerekSC: Nie o to chodziło...
@DerekSC: Wiesz, chcę się spotkać
@FuckMe: Ale że... Tak na prawdę?
@DerekSC: Mhm
@FuckMe: Ehhhhh no dobra, za 5 minut u mnie
@DerekSC: Haha zabawna jesteś
@FuckMe: Hihu :^)
@DerekSC: Miałaś tego nie używać!
@FuckMe: Upsi <3
@DerekSC: *przewraca oczami*
@FuckMe: No dobra, jak tam z Marine?
@DerekSC: Nic ciekawego. Piętnasty raz w tym tygodniu ogląda "Tytanica"
@FuckMe: Ale jest środa
@DerekSC: No właśnie
@FuckMe: Matkoo współczuję
@FuckMe: Chociaż... Ja mogę oglądać w kółko Dirty Dancing, sooo ;*
@DerekSC: *płacze*
@FuckMe: *po nim skacze*
@DerekSC: ?
@FuckMe: Nie znasz tego?
@DerekC: Czego?
@FuckMe: ANI MIŁOŚĆ KIEDY JEDNO PŁACZE A DRUGIE PO NIM SKACZEEEEEEE
@DerekSC: wat.
@FuckMe: *sigh* nieważne

- LYYYYYYYYYYNDSEY! - wrzasnął Oli. Westchnęłam ciężko i podeszłam.
- Co się drzesz, jak stare gacie na dupie? - spytałam zakładając ręce na piersi.
- Skitellsy się skończyły. - uśmiechnął się uroczo i wskazał na pustą miskę.
- Kiedy wychodziłam było jeszcze pół miski! Było sześć opakowań, razem zjedliśmy pół miski, więc mniej więcej trzy paczki, a ty zjadłeś sam drugie tyle?! Zeżarłeś cztery i pół paczki! - wyrzuciłam ramiona w powietrze.
- Oj, faktycznie. - przyłożył palec do policzka, który zagryzł od środka. - Pójdziesz do sklepu?
Przewróciłam oczami, ale wyszłam do najbliższego sklepiku ze słodyczami. W drodze powrotnej dostałam sms.

Nill, Najal (Neil)
Jenna mówi, że masz przyjść zobaczyć jej włosy. Jeremy mówi, że masz przyjść sprawdzić jakiś wóz. Ja mówię, że masz przyjść mi pomóc z obiema tymi kobietami ;____;
dzisiaj, 16:18

Me
Hah, przyjadę. Może z Oli'm. 3m się :^)
dzisiaj, 16:19

Schowałam telefon do kieszeni spodni i zaszłam na ulicę, żeby przejść na drugą stronę. Niestety, ledwie co postawiłam nogę na drugim chodniku, nieszczęśliwie upadłam na tyłek. Niska brunetka w czarnych rurkach i skórze oraz z wilczurem u boku przebiegła mi drogę, nawet nie zatrzymała się, żeby mi pomóc. Pozbierałam zawartość siatek i przewróciłam oczami (jakoś weszło mi to w nawyk). Już po "Basket Case", "In The End" i "Scotty Doesn't Know" byłam pod domem.
- Idziemy do mnie do pracy? - spytałam wchodząc do kuchni, gdzie Oliver sączył herbatkę. Pokiwał głową i zszedł z krzesła. Odstawił kubek obok zlewu i stanął przy mnie. Kiedy zaczął mnie irytować wyklepywaniem o uda nieznanego mi rytmu, klepnęłam go w ramię, po czym udałam się do garażu. - Ence, pence, w której ręce? Dzisiaj jadę ciut po łęce*, więc wybiorę sobie porsche.
- To się nawet nie rymuje. - prychnął. Weszliśmy do samochodu, a żelki włożyliśmy do schowka.
Z głośników poleciały końcowe nuty "Fashionably Late" Falling In Reverse, do których Oliver "tańczył" na siedzeniu pasażera. Jechaliśmy około piętnastu minut, ponieważ był korek koło tesco.
- Lyndsey! Oliver! Pomocy! - takim krzykiem przywitał nas Westfall. Przybiegł do nas i schował się za naszymi plecami. Spojrzałam na Sykes'a, po czym wzruszyłam ramionami i ruszyłam w stronę głosów.
- LYNDSEY! - zawołali w tym samym momencie. - Zabierz ją, przeszkadza mi w robocie! Poza tym, mam dla ciebie wóz. - Jeremy wskazał na stojącą obok Mazdę.
Przeniosłam swój wzrok na niezadowoloną już-nie-blondynkę. Jej włosy miały kolor szmaragdu, sięgały jej do ramion. Zdziwiłam się tak nagłą zmianą wyglądu przyjaciółki, zawsze lubiła swoje włosy.
- Miałaś mi dzisiaj pomóc z sama wiesz kim. - jej oczy rozszerzyły się przy czym dziewczyna kiwnęła głową trzy razy w prawo.
- Masz problemy z Voldemortem? - spytał Oli wyszczerzając się o obejmując mnie ramieniem.
Jenna prychnęła cicho i założyła ręce na piersi. Przewróciłam oczami (ktoś to liczy?) i odezwałam się:
- Jenna, sprawdzę najpierw samochód, a potem ci pomogę. Przepraszam, ale to moja praca, sama rozumiesz.
Pokiwała głową bez przekonania i usiadła na krzesełku McKinnona. Ten westchnął i podał mi kluczyki. -
***
- Jenna! - przedłużyłam ostatnią literkę ciągnąc ją za rękę w przeciwnym kierunku.
- Nie, idziemy do Starbucksa!
- Idziemy do Lithazy!
- Starbucks!
- Lithaza!
- Starbucks!
- W takim razie ci nie pomagam. - spojrzałam na nią zwycięskim wzrokiem. W tym momencie jej oczy wydawały się mówić 'Nie, nie, nie, nie, nie, nie! Proszę, nie!'.
- Dobra, pójdziemy do Lithazy! Ale nie zdziw się, jeśli będzie tam Scarlett! - warknęła i ruszyła w kierunku kawiarni panny Smith.
Kiedy już siedziałyśmy przy stoliku, a Ansely odeszła ze złożonym przez nas zamówieniem zielonowłosa zaczęła skubać koniec rękawa swojego sweterku. Położyłam swoją dłoń na jej.
- Co się dzieje? Znowu ma swoje humorki? - spytałam z troską.
- Nie... To znaczy, tak. Ale już nic nam nie pomoże... - podparła brodę jedną ręką.
- Co masz na myśli? Wiesz, mam wrażenie, że masz dość Cody'ego, ale za bardzo go lubisz, żeby mu to powiedzieć. - stwierdziłam spoglądając na nią z góry.
- Ah, tam. Carson sam miał mnie dość. Stwierdził, że spędzamy za dużo czasu osobno i mam spadać do tego rudego gitarzysty, który nie zna się na muzyce. - podkreśliła ostatnie zdanie.
- Zerwaliście? - nie dowierzałam. Jenna i Cody byli na prawdę ładną parą, ale już od miesiąca coś się sypało. McDougall kiwnęła głową. - Dupek zaraz pobiegnie do Scarlett, a jak się przejedzie to wróci z podkulonym ogonem! Nie chcesz tracić swojego czasu na takiego frajera, nie?
- Nie chcę tracić swojego czasu na takiego frajera! - odpowiedziała z lekkim uśmiechem. Wiedziałam, że będzie jej trudno, Carson znaczył dla niej dużo. Mam jednak nadzieję, że będzie silna, jak zawsze.
- Kawy dla was. - Newman podał nam filiżanki, spojrzała na nas krytycznie, po czym odeszła. Zachichotałam pod nosem i upiłam łyk.
Resztę spotkania przegadałyśmy o Oliverze, Patty'm i Alexie, który wydaje się kręcić ze Scarlett. Właściwie, nie zdziwiłabym się, gdyby byli razem. On jest jednym z największych podrywaczy w szkole, którego prawie wszystkie dziewczyny pożerają wzrokiem, a ona jest po prosu najlepszą dziewczyną, którą miał każdy chłopak. Nawet Ben mi się przyznał do stosunku z nią.

@DerekSC: Co robisz jutro? Mam propozycję...

####
Kto ma też taki zamulony dzień?

✖Sixeen.✖

KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ!


@TonasJonas dodał do konwersacji @BułkaGRAHAMka.
@TonasJonas zmienił nazwę konwersacji na "Plotłisty baristy".

@TonasJonas: Witaj, Ryanku!
@BułkaGRAHAMka: CO
@BułkaGRAHAMka: Czego ode mnie chcesz?
@TonasJonas: Nie wiem
@TonasJonas: Nudzi mi się
@TonasJonas: I włosy mi oklapły
@BułkaGRAHAMka: Oh nie, toż to grzech
@TonasJonas: Prawda?
@BułkaGRAHAMka: Tony, czasami myślę, że jako najstarszy powinieneś być najmądrzejszy
@BułkGRAHAMka: Ale potem dochodzę do wniosku
@BułkGRAHAMka: Że nie mogę oczekiwać za wiele od twojego małego móżdżku
@TonasJonas: Ale pomóż mi z tymi włosami
@BułkaGRAHAMka: Po co
@TonasJonas: Bo Chrissy przybędzie
@BułkaGRAHAMka: Było wcześniej mówić
//
@TylerSzalk dodał do konwersacji @MooseLeg.
@MooseLeg zmienił nazwę konwersacji na "CO SIĘ STANIE? GDY OREO DAM DZIŚ WILKOWI?"

@TylerSzalk: PEWNIE MNIE ZJE
@MooseLeg: Idk, nie miałem pomysłu na nazwę
@TylerSzalk: Tak jak na życie
@MooseLeg: Ha. Ha.
@MooseLeg: O czym chciałeś gadać?
@TylerSzalk: Nie wiem, nikt inny nie chce ze mną pisać, sooooo jestem na ciebie... yhg... to słowo...
@MooseLeg: Napalony?
@TylerSzalk: Wat? Evan co sie stałk
@TylerSzalk: *stało???
@MooseLeg: Pierwsze słowo, które mi przyszło do głowy
@MooseLeg: Nie oceniaj rzeczy, których nie rozumesz
@MooseLeg: Nie oceniaj mnie
@TylerSzalk: rozumiesz*
@MooseLeg: NIE ŁAP MNIE ZA LITERÓWKI
@TylerSzalk: W każdym razie chodziło o słowo "skazany"
@MooseLeg: HAHA TAK WMAWIAJ SOBIE
@TylerSzalk: Wiem lepiej o jakie słowo chodziło geju
@MooseLeg: A przecinki to gdzie????
@TylerSzalk: NIE ŁAP MNIE ZA INTERPUNKCJĘ
@MooseLeg: Będę hihi
@TylerSzalk: Aby na pewno nie jesteś gejem?
@MooseLeg: Jedno słowo zmienia o tobie opinię...
@MooseLeg: Świetnie
@TylerSzalk: Tyllko pytam noooo
@TylerSzalk: tylko*
@MooseLeg: Poprowadźmy facebookową rozmowę
@TylerSzalk: Po co?
@MooseLeg: Bo mogę
@TylerSzalk: Ok
@MooseLeg: Hej, Tyler
@TylerSzalk: Hej, Evan
@MooseLeg: Co robisz?
@TylerSzalk: Siedzę i gadam z debilem
@TylerSzalk: A ty?
@MooseLeg: Siedzę i słucham fajnego zespołu
@TylerSzalk: Cóż to za zespół????
@MooseLeg: State Champs
@MooseLeg: Mają fajnego perkusistę
@TylerSzalk: No pierdolisz ;___;
@TylerSzalk: Znam ich. Gitarzysta jest całkiem całkiem
@MooseLeg: No. Jego kręcone włosy to życie
@TylerSzalk: Ten drugi
@TylerSzalk: Ciulu
@MooseLeg: Eh, nieeeee
@TylerSzalk: Jak ich znalazłeś?
@MooseLeg: Taki jeden mi polecił
@TylerSzalk: Ryan?
@MooseLeg: Taa
@TylerSzalk: Aha
@MooseLeg: No
@TylerSzalk: .
@MooseLeg: ,
@TylerSzalk: ;
@MooseLeg: :
@TylerSzalk: )
@MooseLeg: -
@TylerSzalk '
@MooseLeg: | K co my robimy
@TylerSzalk: Zjebałeś, Evan, zjebałeś...
@MooseLeg: Ja się tylko zastanawiam!
@TylerSzalk: ?
@MooseLeg: No co my robimy
@TylerSzalk: Debilu, tu była kontynuacja gry
@MooseLeg: Oh
@TylerSzalk: Odechciało mi się gadać z ludźmi
@TylerSzalk: Idę do rybek
@MooseLeg: Okay
@TylerSzalk: Elo pamelo, idem na melo


@TylerSzalk jest offline.


@MooseLeg: I to ja jestem ten dziwny


@MooseLeg jest offline.
//
@MyHAIRomg dodał do konwersacji @FuckMe.
@MyHAIRomg zmienił nazwę konwersacji na "Oliver Sykes is a banana. Your argument is an invalid".

@MyHAIRomg: Czeeeeść młodziak
@FuckMe: HAYLEY MA MFF!
@MyHAIRomg: łaaaa no jakoś do ciebie piszę
@FuckMe: NO ALE PODNIETA TYYYYYY
@FuckMe: Wracając
@FuckMe: Czeeeeeeeeeeść Ruda-która-nie-jest-już-taka-ruda
@MyHAIRomg: Co? XD
@FuckMe: No bo zawsze będziesz naszym rudzielcem, ale teraz nie jesteś już ruda, soooo
@MyHAIRomg: ok, rozumiem
@FuckMe: Coś się stało, że piszesz?
@MyHAIRomg: od razu musiało się coś stać?
@FuckMe: Z tobą tak
@MyHAIRomg: Po prostu... Nie podoba mi się ten cały Patrick
@MyHAIRomg: Jest jakiś taki...
@MyHAIRomg: Niby ura-bura, ale jak przyjdzie co do czego, to milusia owieczka
@FuckMe: Jest jakiś taki... Punk Rockowy?
@FuckMe: HALO A CO Z OLIVEREM
@FuckMe: JEST TAKI SAM
@MyHAIRomg: Nie zupełnie... Olivera znasz od zawsze a tego od tygodnia
@FuckMe: Ty masz już cały scenariusz ułożony, prawda?
@MyHAIRomg: On zapewne chce sobie ciebie oswoić, a potem ograć
@FuckMe: Czy ty mi chcesz powiedzieć, że przegram na torze?
@MyHAIRomg: Taki jego plan, co ja mogę?
@FuckMe: Jesteś idiotką, Hayls
@MyHAIRomg: NO CO JA CI PORADZĘ NOOOO
@MyHAIRomg: takie osoby są fałszywe
@FuckMe: Hayley, dramatyzujesz. Patrick ze mną nie wygra, tak czy tak
@FuckMe: Wiesz, że za kółkiem staję się innym człowiekiem i nikt, ani nic prócz samochodu się nie liczy
@MyHAIRomg: Może masz rację...
@FuckMe: HAYLEY WILLIAMS WŁAŚNIE PRZYZNAŁA MI RACJĘ! JAKIŚ DZIEŃ DOBROCI DLA ZWIERZĄT, CZY JAK?!
@MyHAIRomg: Lyndsey, teraz ty dramatyzujesz
@FuckMe: Kocham cię <3
@MyHAIRomg: Dobrze się czujesz?
@FuckMe: Zjadłam 5 paczek żelków, zapiłam to breezerem, a potem oglądałam po raz tysięczny Dirty Dancing
@FuckMe: Jak mogę się po tym dobrze czuć?
@MyHAIRomg: Racja...
@MyHAIRomg: EJ TY KIM JEST DEREK
@FuckMe: O NIENIENIENIENIENIENIENIENIENIENIENIENIENIE
@MyHAIRomg: TAKTKATKATKATKATAKTAKTAKTAKTAKTAKTAKTAKTAK
@FuckMe: Ja muszę spadać do roboty <<<<33333
@MyHAIRomg: Tchórzofretka
@FuckMe: Kuna
@MyHAIRomg: Gronostaj
@FuckMe: Ruda wiewiórka
@MyHAIRomg: OMG HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA XDDDDDDDDD BOGIEM JESTEŚ TY XDDD
@FuckMe: Wiem, a teraz spadam serio
@MyHAIRomg: No ok, dziubie
@FuckMe: Ta, tak, branoc


@FuckMe opuścił konwersację.
//
@DerekSC dodał do konwersacji @FuckMe.
@DerekSC zmienił nazwę konwersacji na "Jestem pijany, podpieram się ciebie jak ściany".

@FuckMe: Nice
@DerekSC: Wiem
*Kilka minut później*
@DerekSC: Długo jeszcze nie będziemy się do siebie odzywać?
@FuckMe: Myślałam, że gramy w "kto dłużej wytrzyma bez pisania"
@DerekSC: Jesteś zła, czy jak?
@FuckMe: Nie lol XD
@FuckMe: A powinnam?
@DerekSC: No właśnie nie, więc pytam
@DerekSC: Wiesz, panna Ellis i jej humorki dają w kość i do myślenia
@FuckMe: Wydaje mi się, że rozumiem... Aż zanadto
@DerekSC: Cooooo u Briana?
@FuckMe: Po staremu, śpi. Zawsze był śpiochem. I cholerną divą...
@DerekSC: Stan się poprawił?
@FuckMe: Nieznacznie, ale jednak. Jest jakaś nadzieja
@DerekSC: Nadzieja zawsze jest, tylko musisz ją w sobie odkopać
@FuckMe: No wiesz, jak już umrze, to nadziei na niego nie ma
@DerekSC: Chcesz być poetycki - źle
@DerekSC: Chcesz być fajnym joł-joł ziomkiem z ulicy i melo - źle
@FuckMe: WTF NIGDY WIĘCEJ NIE UŻYWAJ TEGO OKREŚLENIA
@DerekSC: No właśnie o tym mówię...
@FuckMe: I tak cię uwielbiam <3
@DerekSC: Awww ja ciebie też <3
@FuckMe: Ok, robi się z tego facebook. Porozmawiajmy po twitterowemu
@DerekSC: Czyli mamy się kłócić?
@FuckMe: No coś w ten deseń
@DerekSC: Ok.
@FuckMe: Zbyłeś mnie tą kropką?
@DerekSC: Oczywiście, że nie, idioto. To znak interpunkcyjny, który zwykle stawia się po zakończeniu zdania.
@FuckMe: Jakoś wcześniej nie zwracałeś na nie uwagi!
@DerekSC: Bo wtedy jeszcze o tym nie wiedziałem!
@FuckMe: Wiesz, mógłbyś się zabić skacząc z wysokości twojego ego na wysokość twojego IQ
@DerekSC: Ty mogłabyś się zabić skacząc z budynku zrobionego z twojego tłuszczu na budynek porównywalny wielkością do wielkości twoich cycków
@FuckMe: To było dobre
@FuckMe: Prawie się uśmiechnęłam, ale potem uświadomiłam sobie, że ty tylko budujesz jeszcze więcej pięter w swoim hotelu "EGO"
@DerekSC: Zgasiłbym cię, ale gówno się nie pali
@FuckMe: Mówiłeś coś? A nie, to tylko gnój paruje
@DerekSC: Jak nazywa się to pasmo górskie na twoim czole?
@FuckMe: Ja raczej zapytałabym, co to za gumka do mazania w twoich spodniach?
@DerekSC: Zawsze noszę gumkę do mazania w kieszeni na wszelki wypadek, gdybym musiał wymazać twoją twarz z pamięci
@FuckMe: Nie stawiasz kropek.
@DerekSC: A ty pierwszych kroków na marsie. Jesteśmy kwita?
@FuckMe: Przyjedź do mnie.
@DerekSC: Zaraz jestem.
//
@BułkaGRAHAMka: Jak było z Chrissy?
@TonasJonas: Całkiem miło. Graliśmy w No Man's Sky
@BułkaGRAHAMka: I już?
@TonasJonas: No... Śpiewała mi
@BułkaGRAHAMka: CO CI ŚPIEWAŁA
@TonasJonas: Gravity
@TonasJonas: Jej piosenkę
@TonasJonas: Jest bardzo piękna
@BułkaGRAHAMka: Ona czy piosenka?
@TonasJonas: Obie
@TonasJonas: Ale mówiłem o piosenkarce
@BułkaGRAHAMka: AWWWWW <3333
@TonasJonas: *piosence autokorekta
@BułkaGRAHAMka: TAK TAK JASNE MHMMM
@TonasJonas: Nie chce mi się z tobą kłócić
@BułkaGRAHAMka: Tak cię wymęczyła? *lenny*
@TonasJonas: Nie, ćwiczyłem jeszcze "Shades of Gray"
@BułkaGRAHAMka: Nie grałeś jej jako akompaniament!?
@TonasJonas: Nie umiem grać jej piosenek
@BułkaGRAHAMka: Racja w sumie
@TonasJonas: No debil ty...
@BułkaGRAHAMka: A ja Ryan, miło mi -.-
@TonasJonas: Uważaj, bo ci tak zostanie XD
@BułkaGRAHAMka: Jak się uśmiecham to tam mam
@BułkaGRAHAMka: No patrz
@BułkaGRAHAMka:
@BułkaGRAHAMka:


@TonasJonas: Co to za gość?
@TonasJonas: Widziałem go na twitterze Lynds
@BułkaGRAHAMka: Pamiętam, że na imię ma Brian
@BułkaGRAHAMka: a nazwisko?
@TonasJonas: W google sprawdź
@BułkaGRAHAMka: Nice
@BułkaGRAHAMka: Stary
@TonasJonas: No?
@BułkaGRAHAMka: Ten gość to brat Lyndsey
@TonasJonas: CO.
@BułkaGRAHAMka: I to ten, co leży w szpitalu
@TonasJonas: CO. x2
@BułkaGRAHAMka: Pomocy, znam jej brata
@TonasJonas: CO. x3
@BułkaGRAHAMka: Mam powiedzieć Lyndsey?
@TonasJonas: Byłoby dobrze
@BułkaGRAHAMka: Ok, to zw
//
@BułkaGRAHAMka dodała do konwersacji @FuckMe.
@BułkaGRAHAMka zmienił nazwę konwersacji na "TO CHYBA WAŻNE, WIĘC USIĄDŹ".

@FuckMe: Co się dzieje?
@BułkaGRAHAMka: Siedzisz?
@FuckMe: No
@BułkaGRAHAMka: To wstań
@FuckMe: mIałam usiąść
@BułkaGRAHAMka: Ale wstań
@BułkaGRAHAMka: Stoisz?
@FuckMe: Stoję
@BułkaGRAHAMka: Okej
@BułkaGRAHAMka: Więc...
@BułkaGRAHAMka: Co mówi ci...
@BułkGRAHAMka: TEN GOŚĆ PO LEWEJ
@BułkaGRAHAMka:

@BułkaGRAHAMka:

@FuckMe: BRIAN
@FuckMe: SKĄD TY MASZ Z NIM ZDJĘCIE
@BułkaGRAHAMka: Kiedyś się wybrałem do Lowell z Tylerem i poznaliśmy jakiegoś dzieciaka. Okazał się być spoko, więc strzeliliśmy sobie fotkę (Ty zrobił). No i tak jakoś ten, hehe
@FuckMe: Nie wierzę ;___;
@FuckMe: Ale ty wiesz, że on jest w szpitalu?
@BułkaGRAHAMka: Tak, wiem. Współczuję
@FuckMe: Nie ma czego. Przecież się wybudzi
@FuckMe: Ale dziękuję ;)
@BułkaGRAHAMka: Lyndsey, wiesz, ze może się nie wybudzić?
@FuckMe: Jest jakiś procent szans, że się wybudzi. Wierzę, że się obudzi. To zależy od naszej wiary. Tak?
@BułkaGRAHAMka: Cieszę się, że jesteś dobrej myśli
@BułkaGRAHAMka: Ja bym sie załamał
@FuckMe: Mój "psycholog" dba o moją postawę
@BułkaGRAHAMka: Derek?
@FuckMe: Nie, Payrick
@FuckMe: *Patrick
@BułkaGRAHAMka: KTOOO TOOOOO?
@FuckMe: Mój znajomy i przyszły przeciwnik na torze
@BułkaGRAHAMka: O właśnie
@BułkaGRAHAMka: Daj znać kiedy wyścig
@BułkaGRAHAMka: Chętnie bym to obejrzał
@FuckMe: Nie.
@BułkaGRAHAMka: Nie?
@FuckMe: To nie jest przedstawienie
@FuckMe: To rywalizacja, w której nie chcemy, by nam przeszkadzano
@FuckMe: Widownia przeszkadza i to bardzo
@FuckMe: Ale miło, że się interesujesz :)
@BułkaGRAHAMka: Szkoda że nie chcecie kibiców
@BułkaGRAHAMka: Myślałem, że jakąś mowę odwalisz
@BułkaGRAHAMka: Że drifting to magia
@BułkaGRHAMka: Jakaś ta eee
@BułkaGRAHAMka: sztuka
@BułkaGRAHAMka: i że to jest dla ludzi
@BułkaGRAHAMka: więc mogę przyjść
@BułkaGRAHAMka: i takie tam XD
@FuckMe: Wzruszyłam się
@BułkaGRAHAMka: Serio?
@FuckMe: Lol, nie XD ale płaczę ze śmiechu
@FuckMe: Bo faktycznie niektórzy tak robią XD
@BułkaGRAHAMka: noooo
@FuckMe: Co w NJ?
@BułkaGRAHAMka: Dobrze, niedługo mamy koncert
@FuckMe: Coooooooooooooooooooooooooo
@BułkaGRAHAMka: Noooooooooooooooo
@FuckMe: Czeeemu ja nic nieeee wieeeeeeeem
@BułkaGRAHAMka: Booooooo nie pytaaaaaałaaaaaaaś
@FuckMe: Szukałam was na YT. Nie ma waszych piosenek. Dlaczego?
@BułkaGRAHAMka: Bo nie nagraliśmy jeszcze nic studyjnie
@FuckMe: A nagrania z koncertów?
@BułkaGRAHAMka: WIesz, były tylko dwa
@BułkaGRAHAMka: wiesz*
@FuckMe: oh.
@FuckMe: W takim razie... trzeba by kiedyś was nagrać
@BułkaGRAHAMka: Nie możemy znaleźć nikogo, kto chciałby nas przyjąć
@FuckMe: Zawsze możecie przyjechać do Lowell
@FuckMe: W Lowell nie ma żadnej wytwórni, ale do Bostonu jest około pół godziny drogi
@FuckMe: Przekimalibyście się u mnie
@FuckMe: Halo,Ryan
@FuckMe: Ziemia do bułeczki
@FuckMe: RAYAAAAAAAN
@FuckMe: Ej, żyjesz tam?
@FuckMe: Martwię się
@FuckMe: RYAN SCOTT GRAHAM!
@FuckMe: To nie
@FuckMe: Żegnam.


@FuckMe jest offline.


@BułkaGRAHAMka: Kurde, przepraszam
@BulkaGRAHAMka: Byłem w kuchni po tosty
@BułkaGRAHAMka: Lyndsey...?
@BułkaGRAHAMka: To pa?



@BułkaGRAHAMka jest offline.

//

LANEGŌØN Zna ktoś jakiś dobry hotel w Lowell, w którym mógłby się przekimać zespół na poziomie?


P /\\\ T T Y podał dalej twojego tweeta
Zna ktoś jakiś dobry hotel w Lowell, w którym mógłby się przekimać zespół na poziomie?

P /\\\ T T Y Twój dom?


LANEGŌØN  Ha, ha, zabawne :)

P /\\\ T T Y C'nie?

LANEGŌØN Kiedy wyrosłeś na takiego śmieszka?

P /\\\ T T Y Kiedy ty stałaś się taka poważna?

LANEGŌØN Lol, nie XD Ja po prostu zapominam dodawać emoji

P /\\\ T T Y Tak, tak, wmawiaj sobie ;)

LANEGŌØN a ić pan

P /\\\ T T Y dzie?

LANEGŌØN dziekolwiek, byleby cie na mojej droce nie było

P /\\\ T T Y ok

LANEGŌØN ok

P /\\\ T T Y topa

LANEGŌØN topa


Derek DiScanio podał/a dalej tweeta:
x MARINE x Awww, kocham cię, kocie @dereksteez <333 
Derek DiScanio podał/a dalej tweeta:x MARINE x Awww, kocham cię, kocie @dereksteez <333    
(Od aut.: załóżmy, że to Marine :3 Nie ważne, że ta laska na zdjęciu ma jakoś 16 lat. To jest Marine.)

Derek DiScanio @LittleCrazyMari Też cię kocham <333

LANEGŌØN Omatko jak słodko <33333 Cukrzyca <333

Derek DiScanio @LYNNGVNN ????

LANEGŌØN @dereksteez idek

x MARINE x @LYNNGVNN Czego tutaj szukasz?

LANEGŌØN @LittleCrazyMari Szczęścia i inspiracji, ale nie mogę znaleźć

x MARINE x To żegnam @LYNNGVNN

LANEGŌØN @LittleCrazyMari matko, spokojnie XD Już idę, nie nerwój się XD

Derek DiScanio @LYNNGVNN @LittleCrazyMarino właśnie, Mar, daj spokój

x MARINE x Spiskujecie przede mną? Kto cię tu w ogóle zapraszał @LYNNGVNN?

LANEGŌØN Na twitter'a? Nie mam pojęcia. Zapewne jakiś debil @LittleCrazyMari

Derek DiScanio DZIEWCZYNY! @LittleCrazyMari @LYNNGVNN!

x MARINE x Co? @dereksteez

LANEGŌØN @dereksteez NIE MOJA WINA, ŻE GADA JAK IDIOTKA

Derek DiScanio @LYNNGVNN Pamiętaj, że mówisz o mojej dziewczynie

x MARINE x @dereksteez Aww <33

LANEGŌØN Co to zmienia? @dereksteez

Derek DiScanio @LYNNGVNN Wszystko.

LANEGŌØN @dereksteez  *przewraca oczami i wychodzi z twittera*


#####
Dramy! Dramy wszyndzie!

✖Fifteen.✖


 Otwarłam oczy i przetarłam je ręką. Podniosłam wzrok z białej pościeli na... białą ścianę. Odwróciłam głowę w lewo i zobaczyłam bezbronną twarz Brian'a. Odgarnęłam włosy z twarzy i dźwignęłam się do góry. Poprawiłam bratu poduszkę, po czym wstałam z krzesła.
 Wczoraj po zjedzeniu obiadu pojechałam z Joshem do szpitala, żeby dowiedzieć, czy stan najmłodszego Gunnulfsena się polepszył. Niestety, wciąż jest krytycznie. Najwidoczniej zasnęłam, kiedy Franceschi wyszedł na spotkanie z Taylor.

Matko, jak tu zimno!

 Potarłam ramiona, po czym wyszłam ze szpitala. Głupia, nie wzięłam swetra. Weszłam do porsche i podjechałam do księgarni. Wiedziałam, że nie zastanę tam Jardine, ale na pewno będzie Laura oraz Ben. Ta pierwsza - bo tam pracuje, a ten drugi - bo nie ma co robić i uwielbia spędzać z nią czas.  Zaparkowałam bardzo blisko wejścia, ale nie wysiadałam. Wsłuchiwałam się w dźwięk silnika i cichego pomruku radia. Myśli zajął mi Brian. Bałam się, że może się nie wybudzić. Było to bardzo prawdopodobne, ponieważ jego stan  pozostał równie straszny, jak zaraz po wypadku. Nie miałam ochoty zaprzątać sobie głowy tym, co by się stało, gdyby mu się pogorszyło. Niestety, nie umiałam o tym nie myśleć. W końcu opuściłam samochód i weszłam do księgarni. Za ladą od razu zauważyłam pannę Whiteside, a obok - pana Barlow'a.
- Ekh-em, przeszkadzam? - przerwałam im wgapianie w się w siebie.
- Nie, nie... - odskoczyli zaraz od siebie, a Laura poprawiła książki leżące na ladzie.
- Co cię sprowadza do tak mądrego miejsca, jak to, Lyndsey? - dogryzł mi Ben.
- Nudzi mi się, więc jeżdżę po znajomych. - uśmiechnęłam się do niego słodko i usiadłam na blacie.
- Sama chodzisz do pracy. Wypadałoby tam czasem zajrzeć, nie sądzisz? - spytał, a ja prychnęłam w odpowiedzi.
- Mam sobie iść, jak mniemam?
- Zostań! - zawołała szybko brunetka, po czym spiorunowała blondyna wzrokiem. -  Pieprzy głupoty...
 Podeszłam do półek i przejrzałam książki na nich. Jedna przykuła moją uwagę. Wzięłam ją do ręki i przeczytałam streszczenie. Zainteresowana "Świadkiem" autorstwa Nory Roberts poprosiłam zielonooką, żeby ją skasowała. Podałam jej kwotę i schowałam książkę do torby.
- Świetna książka. Przeczytałam ją chyba z pięćset razy! Jeżeli ci się spodoba, mogę ci zaproponować "Paranoję". Również bardzo dobra. - Whiteside wyciągnęła zza lady grubą księgę i podała mi ją.  Sprawdziłam, o czym jest i oddałam dziewczynie.
- Muszę na chwilę skoczyć na zaplecze. Poczekacie chwilę, dobrze?
 I zniknęła za ścianą. W tym czasie ja postanowiłam zrobić mały wywiad z Barlow'em.
- Dobra. Kiedy masz zamiar jej powiedzieć? - zapytałam złączając palce.
- Powiedzieć co? - udał, że nie rozumie.
- Że ci się podoba, idioto. - przewróciłam oczami. - Może w końcu ktoś u nas byłby razem...
- Lynn, nawet jeśli bym jej powiedział, to ona by mnie wyśmiała. Jesteśmy przyjaciółmi. - westchnął i odwrócił się do drzwi.
- Ja nie mam do was sił... - zrezygnowana ruszyłam na zaplecze i włączyłam w telefonie dyktafon.
- Co ty tu robisz?! - wystraszyła się.
- Spokojnie, mam tylko ważne pytanie. Kochasz Ben'a, prawda? - spytałam szeptem, żeby ten nie usłyszał.
- Oczywiście, że tak. Mówiłam wam o tym! A teraz spadaj z zaplecze, szefowa mnie zwolni! - wygoniła mnie, a ja wyłączyłam dyktafon. Gdy brunetka wróciła, a ja upewniłam się, że oboje mnie słuchają, puściłam nagranie.
- Laura, zanim zaczniesz na mnie wrzeszczeć, że jestem straszna, bo się dowiedział i inne, najpierw mnie wysłuchaj. - zaczęłam. - Albo posłuchaj Ben'a.
Chłopak patrzył na nią z niedowierzaniem i nie wydusił z siebie słowa. Wpatrywali się w siebie z zaskoczeniem i niepewnością.
- J-ja... Nie wiem, co powiedzieć... - wydukał w końcu.
- Może słowa nie będą najlepszym rozwiązaniem...? - cmoknęłam kilka razy i kiwnęłam głową w stronę zielonookiej. Po chwili wpił się w jej usta, a ona oddała pocałunek. Zostawiłam tak tą piękną parkę i wyszłam z księgarni.
Wróciłam do domu i zamówiłam pizzę. Mam w pizzerii zniżkę dla stałych klientów. Postanowiłam przebrać się w pidżamę i zrobić sobie mały dzień lenia. W lodówce czekało na mnie piwo, a do telewizora podłączyłam twardy dysk i włączyłam serial "Hannibal". Mały maraton nie zaszkodzi.
Pizza przyszła, a ja wyciągnęłam piwo. Rozsiadłam się na podłodze przy kanapie i puściłam pierwszy odcinek serialu. Moje śpioszki w pizzę pepperoni było tak miłe i ciepłe, że walczyłam ze snem. Za każdym razem, gdy oczy mi się kleiły - przegryzałam ciasto lub popiłam piwo. Oczywiście znów podkradałam je Alex'owi, ale na mnie się nie obrazi. Na mnie się nie da obrazić, prawda?
Była akurat scena, gdy Will "tworzył swój totem" z ofiar, gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. Niechętnie wygramoliłam się spod poduszek i kartonu, po czym otwarłam nieproszonemu gościowi. Blondynka wpadła do mojego salonu i rzuciła się na poduszki.
- Cześć, Jenna. Jasne, rozgość się... - mruknęłam i zamknęłam drzwi. Usiadłam obok i zabrałam z jej ręki piwo, po czym sama wzięłam łyk.
- Nie wierzę, że mi nie powiedzieli! Robiłam wszystko, żeby to się tak skończyło, a oni nawet mi o tym nie dali znać. Żadnego słowa, gestu, znaku! Nic! - McDougall była wyraźnie wkurzona.
- Yhm... Ciekawe... - przewróciłam oczami.
- LAURA I BEN SĄ RAZEM, ROZUMIESZ?! NIC MI NIE POWIEDZIELI! CIULE! - wrzeszczała zabawnie podnosząc klatkę piersiową. Zaśmiałam się cicho i skończyłam piwo. - Ty wiedziałaś...
Mruknęła i podeszła do mnie wtykając palec wskazujący w mój mostek.
- Słuchaj, ja mam do tego tyle, ile Billie Armstrong do odkrycia Ameryki. - uniosłam ręce w geście obronnym, lecz i tak uśmiechałam się kpiąco. - Opijemy ich związek?
- Bez nich?
- Nie będę marnować na nich wódki. - wzruszyłam ramionami i wyjęłam z barku napój bogów. Podałam pełny kieliszek blondynce, która zaraz go opróżniła.
- Matko, mocne! Co to? - wykrzywiła twarz w grymasie.
- Belveder. Polska wóda. - oznajmiłam i sama wypiłam zawartość swojego kieliszka. Faktycznie, mocne jak cholera.

***

Po opróżnieniu całej butelki byłyśmy wyraźnie wstawione. Nie mówię o tańczeniu w samej bieliźnie na stole, albo udawanie, że ściana jest kimś na wzór prywatnego striptizera, to tylko szczyt góry lodowej. Rozmawianie po węgiersku i dzwonienie do WSZYSTKICH, ale to WSZYSTKICH ex Jenny, to już było coś. Nie obyło się bez tweet'ów i wiadomości na dm.

#LYNNGVNN: Cześc derek
#LYNNGVNN: Co tam?
#LYNNGVNN: Ma nadziejd ze wsdygko ok
#LYNNGVNN: Wiss ze jesy u mnie Jenna,
#LYNNGVNN: Gdalysmh o tonie
#LYNNGVNN: Poksaywnalam jen teoje sdjecia
#LYNNGVNN: Kasnala nu btsv (od aut.: ok w8, to chyba było "kazała mi brać", ale pewności nie mam)
#LYNNGVNN: Bie bylan oewja swoivh ucsuc
#LYNNGVNN: Ake tersz to  ovzywiste
#dereksteez: Ok, Lyndsey. Odstaw ten alkohol
#LYNNGVNN: DerejA
#LYNNGVNN: CZESC@
#dereksteez: Lynn, na prawdę. Nie pij więcej
#LYNNGVNN: Ale th nie roziemiesz
#dereksteez: Roziemiem. A teraz do łóżka marsz!
#LYNNGVNN: Cjosd ze mnis
#dereksteez: Co?
#LYNNGVNN: Czekaj Jenaa nakidze
#LYNNGVNN: Chodx ze nna
#dereksteez: Chętnie, ale jestem w NOWYM JORKU
#LYNNGVNN: mrau kocie orzyjedx do mjie
#dereksteez: Lynn, Jenna, koniec z alkoholem!
#dereksteez: O, czekaj. Mogę napisać do waszych znajomych!
#dereksteez: Moich w końcu też hyhy
#LYNNGVNN: PUSZa NIE POTRZUEBUJENY WAS MESCZYNZ@ GLUOIE NENDY PIEDRILINE
#dereksteez: Hmm, kogo my tu mamy... O! Ben mieszka blisko!

//

Ben Barlow też cię obserwuje!

#ben_barlyo: Cześć?
#dereksteez: Cześć, Ben. Jestem Derek, przyjaciel Lyndsey
#ben_barlyo: Coś wspominała
#ben_barlyo: Co tam?
#dereksteez: Jenna i Lynn się schlały. Z tego co widzę - ty mieszkasz najbliżej. Ogarnąłbyś je tam?
#ben_barlyo: Ale... 1) Trzeba wstać. 2) Ubrać się. 3) Wyjść z domu. 4) Pomyśleć, gdzie mieszka Lynds. 5) Iść do niej. 6) Włamać się do środka. 7) Nawrzeszczeć na nie. 8) Odwieść Jennę do domu. 9) Wrócić do Lynn. 10) Przypilnować, żeby się położyła i zasnęła. 11) Wrócić do domu.
#ben_barlyo: Chłoapie, za dużo ode mnie oczekujesz
#ben_barlyo: *Chłopie
#dereksteez: Wiesz, zrobiłbym to sam, gdybym nie był w pieprzonym NY
#ben_barlyo: Oh
#ben_barlyo: Już tam jadę
#dereksteez: O, dzięki

####
Oczywiście - wszystkie błędy pisane
przez Lynn są zamierzone :)