@DerekSC jest onilne.
@FuckMe: Hej, stalkerze!
@DerekSC: Hej, zboczuszku!
@FuckMe: Wiesz co... Jeszcze kiedyś ci walnę...
@DerekSC: Czyli nie tylko ja już planuję nasze spotkanie?
@DerekSC: Yey!🙌
@FuckMe: Boże, z kim ja piszę ;___;
@DerekSC: Wiem, że jestem boski, ale mam na imię Derek xD
@FuckMe: Z kim ja żyję ;___;
@DerekSC: Ze mną 😁
@FuckMe: No właśnie... Eh...
@DerekSC: Nie cieszysz się?
@DerekSC: Lol, ja bym się cieszył...
- Dopiero co się obudziłaś, a już przed telefonem. Rozwalę ci go kiedyś. - stwierdził Alex wchodząc do mojego pokoju.
Prawda. 8:34, rolety zasunięte, ja pod kołdrą i piszę z Derek'iem... Tak, właśnie...
- O jezu... - przewróciłam teatralnie oczami i wstałam.
- Ogarnij się szybko i jedziemy na tor. Nowi tam nocowali i chcą się z tobą ścigać. - oznajmił z uśmiechem.
- Dzisiaj jestem niedyspozycyjna. - uśmiechnęłam się zwycięsko i przeciągnęłam. - Nie, nie mam okresu. Po prostu na dzisiaj umówiłam się Patty'm.
- Tak czy tak, wpadnij na chwilę chociaż na tor. Sprawdzisz mi Haczi. - poruszył zabawnie brwiami i wyszedł z mojego pokoju.
Tak, przekonał mnie. Hacziroku (AE86, Toyota Trueno... Nie? No dobra...) jest moim oczkiem w głowie. Nawet LanEvo jest niżej w hierarchii. Kocham ten wóz, chociaż należy do Alex'a. Dostał go w spadku po ojcu. Był to wtedy nasz nowy samochód. Troszczymy się o niego, jak o dziecko. Emm... To jest dziecko moje i mojego brata... To brzmi patologicznie, prawda?
Podeszłam do szafy, na ślepo wybrałam coś do ubrania i zaczęłam się przebierać. Nie mam pojęcia, dlaczego inne dziewczyny przebierają się w łazience. Rolety mam spuszczone, drzwi zamknięte kamer też nie ma. Przed czym mam się ukrywać? Przed pluszakiem?
@DerekSC: Umarłaś tam?😳
@DerekSC: Znowu?
@HeavensPrincess: Jestem, jestem
@DerekSC: Kim jesteś i co zrobiłaś z "FuckMe"?!😨😲
@HeavensPrincess: To ja, idioto😒
@HeavensPrincess: Nick zmieniłam, żebyś się znowu nie pomylił i nie napisał do mnie, zamiast do Tyler'a 😂
@DerekSC: Tak, dzięki...
@DerekSC: Ej, wiesz, że jutro wyjdzie aktualizacja?
@HeavensPrincess: Oh, naprawdę?
@DerekSC: Można tworzyć konwersacje grupowe
@HeavensPrincess: I?
@DerekSC: I poznasz resztę State Champs'ów!🙌
@HeavensPrincess: Bo?
@DerekSC: Ja rozumiem, jest wcześnie rano, ale mogłabyś się trochę rozpisać
@HeavensPrincess: Chciałabym się uprzejmie dowiedzieć, dlaczegóż to miałabym konwersować z jakże na pewno bardzo inteligentnymi inaczej waćpanami z grupy State Champs, iż nadal nie pojmuję idei tegoż że pomysłu.
@HeavensPrincess: Może być?😒😒😒😒
@DerekSC: Kim jest waćpan?
@HeavensPrincess: Omg, plz... Weźcie go won... Błagam...
@DerekSC: Ej, Lynds...
@HeavensPrincess: Dajesz. Oświeć mnie. Proszę.
@DerekSC: Wszystko ok?
@HeavensPrincess: Czemu miałoby nie być?
@DerekSC: Wczoraj po zajęciach pisałaś, że nienawidzisz życia, czy jakoś tak. Dlaczego?
@HeavensPrinces: Mogę zanucić?
@DerekSC: Proszę bardzo 😜
@HeavensPrincess: Znowu w życiu mi nie wyszło...
@DerekSC: Myślałem, że wyślesz wiadomość głosową... Albo coś...
@HeavensPrincess: Jestem mistrzem w niszczeniu marzeń 😉😉😉😉
@DerekSC: A jak ten zespół wyścigowy?
@HeavensPrincess: Dzisiaj chcieli się ze mną ścigać, ale nie mogę. Napięty grafik i te sprawy...
@DerekSC: ?
@HeavensPrincess: Od tygodnia przekładam spotkanie z moim najlepszym przyjacielem. Co chwilę coś mi się napatoczy, więc dzisiaj postanowiłam rzucić wszystko i się z nim spotkać.
@DerekSC: Twój crush?
@HeavensPrincess: O FUUU! NIE! NIGDY! BLEEEE!😲😲😲
@HeavensPrincess: Jest dla mnie jak brat!
@DerekSC: Ok, upewniam się...
@DerekSC: Zw, muszę wstać. A telefon przy twarzy mi w tym nie pomaga... #okrótnerzycie
@HeavensPrincess: Oke #zgacamsie
@DerekSC: #topa
@HeavensPrincess: Nie wracaj.
@HeavensPrincess jest offline.
Zrobiłam to, bo pewnie by nie przestał pisać... Znam takie przypadki *znaczący wzrok w stronę Patty'ego".
Poszłam do kuchni zjeść śniadanie. W salonie minęłam Brian'a, który chyba mnie nie zauważył, bo wydarł się na cały ryj:
- LYNN! JEDZIEMY NA TOOOOR!
- Ja tu jestem, debilu... - mruknęłam i poczłapałam do lodówki. Wyjęłam jogurt, ale nie było mi dane go otworzyć, gdyż zadzwonił mój telefon:
L: Książę?
P: Część, księżniczko.
L: Co tam?
P: Nasze spotkanie aktualne?
L: Przecież wiesz, że dałabym ci znać, gdyby nie. Nie rozumiem, skąd to pytanie...
P: Chciałem się upewnić... Wstałaś już?
L: No... Chciałam zjeść śniadanie, ale pewien blond pedałek mi nie pozwolił...
P: Nie jestem pedałkiem! Dobrze wiesz, że jestem Patty Pieprzona Perfekcja Hetero Walters.
L: Wow, wymyśliłem to teraz, tak?
P: Kuźwa, ty to masz mózg...
L: Kisssssski!
P: Co leci?
Ah, no tak... Bri zawsze rano włącza MTV Rocks na cały regulator.
L: Emmm... "American Idiot" Green Day'a... Television dreams of tomorrow!
P: Nie...! Nie psuj tej piosenki swoim głosem... Błagam...
L: Wypraszam sobie! Śpiewam lepiej od ciebie!
P: Tak? A czyj zespół nagrywa dzisiaj teledysk?
L: O mój Boże, Patt! Cieszę się! Do czego?
P: "Dial Tones"... "Speak Soft" za tydzień, ustalone!
L: To nici z naszego spotkania...?
P: Nie, bejb. Ty nam będziesz potrzebna! (Od aut.: Wiem, w teledysku nie ma żadnej dziewczyny, ale załóżmy, ze jest xD)
L: I co mam robić?
P: Grać! Będziesz dziewczyną, do której żaden z nas nie może się dodzwonić!
L: Aha... Mnie to tam pasuje!
P: Ok, zaraz po ciebie będę.
L: Pa, lwie!
P: Pa, gepardzico!
Rozłączyłam się i zjadłam jogurt. Po wyrzuceniu pustego kubeczka do śmieci ruszyłam do łazienki i "ogarnęłam swoją twarz". Nie kąpałam się, bo nie miałam potrzeby. Gdy skończyłam poprawiać swoją przerywaną brew (Od aut.: Sprawdźcie sami na netach... Ona ma taką brew "dziurawą" na końcu... Ah, nieważne), wyszłam zadowolona z łazienki. I w tym samym czasie zadzwonił dzwonek do drzwi.
- Siema, Disney! - zawołałam, gdy zobaczyłam blondyna przed drzwiami.
- Czemu "Disney"? - spytał i wszedł do środka.
- "Walters" i "Walt"... Podobnie...? - przygryzłam wargę.
- Ah, mniejsza. Cieszysz się? - zaległ na kanapie.
- Że będę grać w waszym teledysku? Czemu nie, może być fajnie. - wzruszyłam ramionami i założyłam buty. - Idziemy?
- Jasne - wstał (o mało co się nie zabijając o dywan) i wyszedł za mną z budynku.
- Musimy być tam natychmiast? - zapytałam wsiadając za kierownicę A6. Ten pokręcił przecząco głową. - To podjedziemy jeszcze na tor. Al prosił mnie, żebym sprawdziła Trueno.
Patty doskonale wie o mojej pasji. W końcu, znamy się od dziecka. Twierdził, że to co robię jest nieodpowiednie, ale jeżeli mi się to podoba to mam wolną rękę. Walters zawsze się o mnie troszczył, w końcu jest starszy nawet od Alex'a. Jest tak na prawdę w wieku Derek'a. Wspiera mnie i pociesza, gdy coś jest nie tak. Po moim ostatnim związku, którego koniec strasznie przeżywałam, Patt najbardziej mnie rozbawił. Codziennie kupował pięć opakowań lodów smerfowych (naszych ulubionych) i dwie paczki chipsów. Czyli właściwie to jedną, bo przecież opakowanie jest wypełnione do połowy... Przychodził z tym wszystkim i robiliśmy sobie maratony filmowe. Jednego dnia oglądaliśmy wszystkie części Shrek'a, drugiego - Iron Man'a, a trzeciego jeszcze coś innego. W każdym razie, jest moim najlepszym przyjacielem, nie mogłam sobie lepszego wymarzyć. I NAS NA PRAWDĘ NIC NIE ŁĄCZY! NIE MOGLIBYŚMY SIĘ W SOBIE ZAKOCHAĆ, OK?
- Lubię z tobą jeździć - oznajmił w pewnej chwili jazdy.
- Cieszę się. - poprawiłam ręce na kierownicy i podgłośniłam radio. Leciała akurat jedna z moich ulubionych piosenek, "All The Small Things" blink-182.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz