czwartek, 28 lipca 2016

Informacja, bo mogę.

Fine then, skończyliśmy maraton. Mówiłam, że będę miała dla was informację, więc oto ona:


ZAWIESZAM OPOWIADANIE NA CZAS NIEOKREŚLONY!

Uznałam, że nie ma sensu pisanie tego dla... nikogo? Nikt tego nie czyta, więc... Po co się męczyć. Jeżeli czytasz, to napisz komentarz. Cieszyłabym się, gdyby na wattpadzie również była trochę większa aktywność.

See ya,
Shipnamer 6000.


✖Thirteen.✖


Otwarłam oczy, po czym znów je zamknęłam. Wieczorem nie zasłoniłam rolet, rano mam za swoje. Słońce raziło mnie niemiłosiernie, a ja miałam dzisiaj iść na zajęcia na rano. Super, początek dnia, a już do dupy.
Swoją drogą, Alex nadal nie wrócił z Bdenem. Są już tam trzy, cztery dni i zero kontaktu. Nie odbierają telefonów, nie odpisują na sms' y, mail'e. Mają aż tyle na głowie?
W domu jest teraz tak pusto. Bri w szpitalu, Al wyjechał. Zostałam sama. Postanowiłam dzisiaj trochę pobyć u znajomych. Wyjebane na zajęcia, dzisiaj nic ważnego. Pewnie większości nie będzie, więc po co ja mam iść do szkoły?
Oporządziłam się i zjadłam śniadanie. Podeszłam do kalendarza wiszącego na ścianie. Październik zbliża się wielkimi krokami. Trochę trudno mi w to uwierzyć, bo niedawno świętowaliśmy urodziny Patty'ego, który urodził się dwunastego września. Z tego co pamiętam, Derek urodził się dziewiątego października. Muszę go zapytać.


@Heavenspricess: Ty, steez
@Heavensprincess: Jesteś z 9 października, nie?
@Heavensprincess: <uszę sobie gdzies zapisać, bo zapomnę...
@Heavensprincess: *Muszę; *gdzieś


Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Zdziwiłam się, nigdy nikt nie przychodził do nas wcześniej niż o 13:30. Upewniłam się, że mam na sobie wszystkie części garderoby i otworzyłam drzwi.
- Kim jesteś? - zapytała brązowowłosa stojąca przed drzwiami.
- O to samo mogłabym zapytać ciebie. - mruknęłam.
- Jest Alex? - wyjrzała przez moje ramię na pomieszczenie. Uniosłam brwi.
- Nie, wyjechał. Wróci w dalekiej przyszłości. Jest na wojnie w Iraku. - syknęłam i założyłam ręce na piersiach.
- Haha, śmieszne. Pozwól, że zapytam jeszcze raz. Kim jesteś i czy jest Alex?
- Alexa nie ma i nie zanosi się na to, żeby wrócił szybko. A ja jestem... - zaczęłam, ale ta przerwała mi.
- Jego dziewczyną, tak? Pf, dupek. - prychnęła.
- Nie. Jestem Lyndsey Gunnulfsen,  jego siostra. I nie mów na mojego brata "dupek", bo tylko ja mogę to robić. - warknęłam, a jej mina automatycznie złagodniała.
- J-ja... Przepraszam. Jestem Chara Jordan, dziewczyna Alexa. - wyciągnęła rękę w moim kierunku, a ja o mało nie zakrztusiłam się śliną.
- Al ma dziewczynę? Cooo? - przeciągnęłam ostatnią głoskę. Nie umawiał się z nikim od... ładnych parunastu lat. - Ile to już trwa? - spytałam i zaprosiłam ją do środka.
- Dzisiaj mija pół roku. Trochę mi przykro, że akurat go nie ma. - podrapał się po karku i usiadła na kanapie.
- Poczekaj, mówimy o tym samym Alexie? Alex Gunnulfsen, drugi najlepszy kierowca w naszej rodzinie i zespole, gość, który z gitarą umie robić cuda i pracuje w kebabiarni? - zapytałam. Jordan kiwnęła głową, a ja z wrażenia usiadłam.
- Lyndsey, nie rozumiem twojego zachowania. Czy Alex nie może mieć dziewczyny? - usiadła bliżej.
- Nie, absolutnie nie o to chodzi! Po prostu... Nie miałam pojęcia, że coś oprócz wyścigów, obmyślania technik i zespołu może go zainteresować. Tym bardziej coś lub raczej ktoś, kto żyje!
 Chara zaśmiała się cicho.
- Przepraszam, że tak na ciebie naskoczyłam. Jestem ciut zazdrosna, Al to mój pierwszy prawdziwy chłopak. - wyciągnęła dłoń w moim kierunku, a ja od razu ją uścisnęłam.
- W porządku, na prawdę. Muszę mu porządnie sprać tyłek za to, że mi nie powiedział! - oznajmiłam poważnie, lecz po chwili obie wybuchłyśmy śmiechem.
 Chara jest bardzo ładna. Długie brązowe włosy zaplotła w dwa warkocze opadające jej na ramiona, a na czubku jej głowy spoczywała beanie... 5SOS. Wspaniale. Przez czarny top mogłam zauważyć jej pięknie wyrzeźbiony brzuch, najwyraźniej uprawia jakiś sport. Miała piękną figurę, której na pewno każda dziewczyna jej zazdrości i każdy facet ogląda się za nią. Trochę szkoda, że nie jest lesbijką i na faceta, bo wykorzystałabym.
- Lynn, gapisz się. - z zamyśleń wyrwała mnie brunetka.
- Sorka. Napijesz się czegoś? - spytałam wskazując na barek.
- Dzięki, jestem samochodem. Ale możemy iść do jakiejś kawiarenki, czy coś.
- Chyba nawet wiem do jakiej... - mruknęłam z uśmiechem. Założyłam jeansową kurtkę i wsunęłam na stopy czarne botki. Wzięłam z haczyka kluczyki od Haczi i podrzuciłam nimi. Wsiadłyśmy do Toyoty po moich długich namowach. Pokonałam kilka kilometrów i zajechałam na stację benzynową. Jenna akurat zaczynała zmianę, więc mogłam z nią chwilę pogadać.
- Lyndsey! Dziewczyno, której nie znam! Cześć! - przywitała nas blondynka jak zwykle uśmiechnięta w swoim zielono czarnym uniformie. Pokiwałam jej i zaczekałam, aż do nas podejdzie.
- Hej, Jenn. To co zawsze. - przytuliła mnie. - To jest Chara. Uwaga, uwaga... Jest dziewczyną ALEXA!
 McDougall otworzyła szerzej oczy.
- Twojego brata? To on widzi coś poza samochodami, zespołem i wami? - spytała lustrując wzrokiem Jordan.
 Gdzieś już słyszałam to nazwisko...
- Cześć, Chara Jordan. - brunetka wystawiła do mojej przyjaciółki dłoń. Gdy widziałam jak ją ścisnęła, bałam się, że Alex będzie miał dziewczynę bez dłoni.
- Jenna McDougall.
 Chwilę później 86 była zatankowana. Wzięłyśmy jeszcze po batoniku i paczce żelek. W samochodzie musiałam zacząć jakoś rozmowę.
- Jakiej muzyki słuchasz na co dzień? Ulubiony zespół, wykonawca?
- Justin Bieber i Twenty One Pilots. - oznajmiła z uśmiechem, a ja o mało nie zakrztusiłam się śliną.
- Al o tym wie? - zaśmiałam się. Miałam cichą nadzieję, że żartuje z tym Bieberem. Ta pokiwała głową. - A znasz jakieś inne piosenki TOP'u oprócz Stressed Out?
- Tak. Znam na pamięć całą ich dyskografię. Nie lubię zbyt Stressed Out, za to bardzo lubię Heathens i Ride. - przyznała i poprawiła warkocz.
 Szczęście moje i mojego brata!
 Spojrzałam na telefon. 15 wiadomości od Dereka. Jezu.

@DerekSC: Tak, dlaczego?
@DerekSC: Chcesz mi zrobić niespodziankę i przyjedziesz?
@DerekSC: Gdzie cię wcięło?
@DerekSC: Gunn...
@DerekSC: Nie rób tak, no ;___;
@DerekSC: Masz próbę czy jak?
@DerekSC: Albo samochód testujesz...
@DerekSC: ej
@DerekSC: Chłopaki się z jakimiś gośćmi umówili
@DerekSC: Marine jest u mamy
@DerekSC: A ja nie chcę iść ani tam ani tam
@DerekSC: L
@DerekSC: Y
@DerekSC: N
@DerekSC: N
@HeavensPrincess: To wsiadaj w pociąg i przyjedź do mnie
@HeavensPrincess: Co ci szkodzi?
@DerekSC: JESTEŚ!
@HeavensPrincess: A gdzie miałam być?
@Heavensprincess: Chcesz się mnie pozbyć -_-
@DerekSC: Nie rób mi tak
@HeavensPrincess:  -_- -_- -_- -_- -_- -_- -_- -_- -_- -_- -_- -_- -_- -_- -_- -_- -_- -_- -_- -_-
@DerekSC: Nienawidzisz mnie
@HeavensPrincess: A ty mnie uwielbiasz^^
@DerekSC: Odpowiedz
@HeavensPrincess: Na co? Nie zadałeś pytania
@DerekSC: Nienawidzisz mnie?
@HeavensPrincess: Jezuuu
@HeavensPrincess: Jak baba, noo ;___;
@HeavensPrincess: Nie, nie nienawidzę cię
@DerekSC: Cieszę się :p
@HeavensPrincess: Jesteś moim przyjacielem, jak mogłabym cię nienawidzić?
@DerekSC: Nie wiem, ale masz rację
@DerekSC: Uwielbiam cię


@HeavensPrincess pisze...
@HeavensPrincess jest offline. 


- Uważaj na drogę! - szturchnęła mnie Chara, a ja schowałam telefon.
- Przepraszam... Co robisz w wolnym czasie? Pracujesz, uczysz się? - spytałam wyprzedzając czarną Insignię i "lekko" przekraczając prędkość.
- Moim hobby jest koszykówka. Pracuję w barze (H)ANGRY DOG. - odpowiedziała obserwując moją rękę, którą zmieniam biegi.
- Masz auto? - to było moje ostatnie pytanie.
- Nie. Nie zdałam jeszcze prawa jazdy. - burknęła. Pewnie irytuje ją ten fakt, że nie może porozmawiać z Al'em o samochodach, bo się na nich nie zna. Zajechałyśmy pod "LITHY SMITHY", po czym wyłączyłam silnik. Weszłyśmy do kawiarni, gdzie przywitała nas uśmiechnięta Lithaza w czarnym t-shircie, rurkach tego samego koloru z dziurami na kolanach i w zielonym fartuszku zawiązanym w pasie. Przy barze stała Ansley Newman, blondynka o ślicznych, dużych oczach.  Dziewczyna jest przydupasem, prawą ręką szkolnej gwiazdeczki - Scarlett Dreemoon. Blondynka o długich nogach i naturalnie czerwonych ustach. Jest obiektem pożądania w całej szkole. Chamska, bezczelna, bogata loszka, której wydaje się, że wszystko może. Nienawidzi muzyki, ale gdy urządza imprezę jest pierwsza do karaoke. Zaprasza całą szkołę, tylko nie mnie. Oczywiście, przychodzę, bo lubię robić Scary-Scarlett na złość. Wracając do Newman. Każdy dobrze wie, że wyszłoby jej na lepsze zostawienie "Królowej" i robienie za jej konkurentkę. Jednakże, Ans nie widzi w sobie niczego, co pozwoliłoby jej na przetrwanie bez blondynki. Robi wszystko, co powie Dreemoon, ponieważ wierzy, że jest jej PRAWDZIWĄ PRZYJACIÓŁKĄ. Uwaga... Już możecie się śmiać.
- Cześć, Lynds i ładna brunetko obok niej! Jesteście razem? Już Derek ci przeszedł? Szkoda, byłoby fajnie, gdybyście byli razem. Ale cieszę się, że sobie kogoś znalazłaś! Mam nadzieję, że nie będzie tak jak z tamtą durnowatą pukwą, którą najchętniej bym zakopała żywcem w ogródku. Siadajcie, dziewczyny! Przyniosę wam najlepszą kawę i szarlotkę, która jest specjalnością Ansley! Będzie wam smakowało, mam nadzieję! Kiedy wrócę, przysiądę się, dobrze? Zaczekajcie chwilę! - Smith nawijała, jak szalona, co było dla mnie rutyną. Jednakże Chara wpatrywała się w śnieżynkę, jakby zaraz miały jej gałki oczne wypaść. Po chwili spojrzała na mnie wyczekującym wzrokiem. Wzruszyłam ramionami i usiadłam przy stoliku z lekkim uśmiechem.
- Co to było? Kto to był? - wypytywała.
- Lithaza Smith, moja przyjaciółka. Zawsze ma taki słowotok. Z czasem jej przejdzie. - wytłumaczyłam. Wzięłam do ręki menu i zaczęłam się nim bawić. Po kilku minutach dosiadła się do nas Lith.
- Już można się tłumaczyć? - zapytałam.
- Nawet trzeba. - odpowiedziała lustrując Jordan wzrokiem.
- Chara Jordan nie jest moją dziewczyną. Jest dziewczyną Alexa, mojego brata. Derek nigdy mi się nie podobał, ale cieszę się, że go lubisz. Na razie nie planuję sobie nikogo znajdować, więc muszę cię zasmucić.  Poza tym, dzięki za ciasto i kawę. - oznajmiłam zajadając się szarlotką.
- Alex i dziewczyny? Co się stało? - zdziwiła się i patrzyła z zaciekawieniem na brunetkę.
- Czy to aż takie dziwne, że Al kogoś ma? - spytała zirytowana.
- Tak. - stwierdziłyśmy z Lith równo.
- Ile jesteście razem? - zapytała białowłosa.
- Dzisiaj pół roku.
Dziewczyny były zajęte rozmową ze sobą, co postanowiłam wykorzystać. Wyszłam z lokalu i wybrałam numer Derek'a. Po paru sygnałach odebrał. A raczej odebrała...

M: Derek kazał przekazać, że nie może rozmawiać.
L: To niech oddzwoni, kiedy będzie mógł.
M: To raczej nie nastąpi...
L: Ah, właśnie! To ty jesteś ta słynna Marine? Der dużo o tobie mówi.
M: Tak, to ja. A ty to...?
Idiotko, ma mnie w kontaktach zapisaną, jako Lyds. Mogłabyś spojrzeć na wyświetlacz.
L: Lyndsey, przyjaciółka.
M: Oh, nigdy mi nie mówił, że ma w paczce dziewczynę. Cóż, będę musiała go o ciebie zapytać.

Jej ton brzmiał, jakby zaraz miała mnie zabić przez telefon.

L: Szkoda... A mogę wiedzieć, co jest takie ważne,  że nie może ze mną porozmawiać?
M: Emmm... On... Bierze prysznic.
L: Mówił mi, że nie macie prysznica w domu, tylko wannę.
M: To znaczy, bierze kąpiel. W wannie. To wszystko? Cieszę się. Na razie!

Zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć - rozłączyła się. Miałam nadzieję, że DiScanio ma blokadę na telefonie i Marine go nie zna.

#LYNNGVNN: Zadzwoń, błagam!😤

Nie musiałam długo czekać na odpowiedź.

#dereksteez: Co tam, zboczuszku?😏
#LYNNGVNN: Miałeś zadzwonić, głupi głupku.😒😒😒
#dereksteez: Dobra, nie bij...😣

Usłyszałam pierwsze dźwięki piosenki "Honey" zespołu Moose Blood, która była moim dzwonkiem. Przejechałam palcem po wyświetlaczu.

L: No hej!
D: Cześć, przepraszam za Marine. Nie wiem, skąd wytrzasnęła mój telefon.
L: Ok, nic się nie stało.
D: Na pewno? Nie nagadała ci czegoś?
L: Tylko, że bierzesz prysznic w wannie... Albo źle zrozumiałam... Eh, nieważne.
D: Co?
L: No mówię, że nieważne. Powiedz lepiej co u ciebie?
D: U mnie nic nowego. Ostatnio Tyler się chyba na mnie obraził, czy coś...
L: Boże, dlaczego?
D: Ja mam wiedzieć? Zachowuje się jak baba...
L: Masz coś do mnie?
D: Nie, hahaha!
L: Poczekaj chwilę...

- Lyds, tu jesteś! Zniknęłaś mi... - mruknęła "seksownie" Smith widząc z kim rozmawiam. Jestem przekonana, że chłopak będzie o to pytał.
- Już idę, baby. Skończę gadać i możemy skończyć, co zaczęłyśmy. - odpowiedziałam podobnym tonem. Lithaza wybuchnęła śmiechem i zniknęła za drzwiami kawiarni. Tak właśnie wyglądają nasze spotkania...

L: Ok, już jestem!
D: Co to miało znaczyć?
L: Co?
D: No ta rozmowa przed chwilą!
L: Ah, to tylko Lithaza. Pamiętasz ją z czatu?
D: Tak, ten czat był świetny... Słuchaj, co się działo z Brian'em?

Co?! Skąd on...

L: Bri... On... Miał wypadek. Leży w szpitalu, w śpiączce farmakologicznej...
D: Przykro mi, Lynn. Chciałbym cię teraz przytulić.
L: Dziękuję, Derek. Jesteś kochany.

TO WYDOBYŁO SIĘ Z MOICH UST?! Matko, muszę panować nad językiem...

D: Aw, bo się zarumienię.
L: Nie rumienisz się tylko od moich komplementów.
D: Dobrze wiedziałem, że to ty jesteś ta zboczona.
L: Ehehehe... Źle to zrozumiałeś. Miałam zaakcentować słowo "moich", ale nie wyszło...
D: Kocham, kiedy nie udaje ci się wyplatać z czegoś, w co wpadłaś po cycki.
L: I jesteś głupi.
D: Tak, to też.

Oparłam się o drzwi, ale właśnie ktoś wychodził z kawiarenki, w wyniku czego zaznałam bliskiego spotkania z ziemią. Nie było to miłe, bliskie spotkanie.

L: Żyję! Ja tylko zaryłam twarzą o beton!
D: Matko z córko, wszystko ok?
L: Tak, jak najbardziej. Miło, że pytasz...
D: Lyndsey, przepraszam, ale muszę kończyć. Jutro pogadamy, prawda?
L: Jasne, jasne! Cześć!
D: No pa.

Schowałam telefon do przedniej kieszeni spodni. Weszłam znów do środka, ale nie podchodziłam do stolika, przy którym Chara siedziała sama. Jej wzrok utkwiony był w telefonie i wyglądała przekomicznie próbując napić się ze słomki, ale nie trafiał nią do ust. Zaśmiałam się, czym zwróciłam na siebie jej uwagę. Jej i paru innych, niepożądanych osób w lokalu.
- Idziemy? - spytałam. Kiwnęła głową i wstała. Gdy była dosłownie dwa metry ode mnie-wpadła na nas Lith.
- Kto zapłaci? - popatrzyła na nas spode łba. Rzuciłam jej błagające spojrzenie.
- Na mój rachunek? Proszę! - przeciągnęłam "ę". - Jeszcze nie wiem kiedy, ale niedługo dostanę wypłatę od Jery'ego. W warsztacie nieźle się kręci, więc pensja nie będzie mała.
- Niech ci będzie. Ale tylko dlatego, że to też twoja kawiarnia! - stwierdziła, a my wyszłyśmy wcześniej się żegnając.
- Co ci się stało w policzek? I brew? I brodę? - zapytała. Spojrzałam w lusterko. Najwidoczniej obtarłam się podczas upadku.
- Mały wypadek z drzwiami... - burknęłam i włączyłam radio. Leciał akurat jakiś wywiad, a ja nie wiedziała z kim, więc zrobiłam głośniej.


- Może powiecie nam, jaki macie plan?
- Wie pan, jeszcze dużo przed nami, koncerty, koncerty, nagrywanie piosenek, koncerty, spotkania z fanami i koncerty. 
- Ale mamy czas dla siebie. Co prawda, najczęściej wtedy śpimy, ale mamy ten czas.
- Ja planuję wydać solową płytę! Nie, żebym odchodził od chłopaków, ale mam już kilka piosenek.
- Boże, Ashton! "Do the Boogaloo" to najgorsza piosenka, jaką słyszałem.
- Zamknij się, Clifford. Jest lepsza niż "Chocolate Milk Party"!
- Ale nic nie przebije "Pizzy"!
- Jaką nazwę będzie nosić krążek?
- Właściwie, to jeszcze się nie zastanawiałem, ale chyba... "Eat Pizza, Drink Milk And Do the Boogaloo".
- Haha, dziękujemy, za informację, Ash. Chłopcy, kiedy planujecie koniec trasy?
- Jeszcze nie wiemy, ale najpewniej za dwa lata robimy sobie kilku miesięczna przerwę od wszystkiego.
- Cal, uwzględnij też proszę, że nie robimy przerwy od zespołu. Nigdy bym nie pozwolił na przerwę, czy koniec! Fani to rodzina, a rodziny się nie zostawia.
- Tak jak rodzina Caluma zostawiła go na wycieczce do Australii i wrócili do Azji bez niego.
- Dziękuję wam bardzo. Zaśpiewacie coś?
- Zastanawialiśmy się nad tym kilka minut, ale... "I Miss You" będzie idealne.
- Proszę państwa, oto 5 Seconds of Summer z piosenką "I Miss You" zespołu blink-182!


Przełączyłam stację, gdy dowiedziałam się, że to 5SOS. Westchnęłam cicho i skręciłam głośność do minimum. Spojrzałam do tyłu, gdzie siedziała, a raczej leżała Chara. Brunetka pochrapywała cichutko, co wydało mi się nawet słodkie. Jechałam przed siebie nucąc pod nosem "The Judge" twenty one pilots.


#####
OK, koniec maratonu :)
Coś szybko zeszło, nie?
Pewnie nikt tego nie czyta...
Ale cóż, dam wam zdjęcie Gerard'a
zakochanego w wodzie. Powinno wystarczyć ;)
Matko, ryczę XDDDD

✖Twelve.✖

KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ!

Wait, you could be my best mistake.

Otworzyłem oczy. Pod nosem miałem głowę brunetki, która pochrapywała cichutko. Delikatnie odsunąłem się od niej i spojrzałem na godzinę. Mój telefon wskazywał 7:18. Nikt do mnie nie pisał, więc odłożyłem Samsunga z powrotem na szafkę. Wstałem ostrożnie z łóżka i poszedłem do łazienki. Po ubraniu się, umyciu i innych ruszyłem do kuchni i zajrzałem do lodówki. Pizza z wczorajszego wieczora jest wspaniałym śniadaniem.
- Dzień dobry. - usłyszałem cichy głosik. Odwróciłem się do dziewczyny i uśmiechnąłem się na jej widok. Miała na sobie mój zielony T-Shirt z białym znaczkiem State Champs na piersi i czarne spodnie od dresu. Włosy związała w kucyka, który popsuł jej się przez noc.
- Dzień dobry, śpiąca królewno. Na co księżna Marine ma ochotę? - spytałem muskając jej małe usteczka.
- Na sałatkę. - oświadczyła, a mi mina zrzedła. Zapomniałem, że jest weganką. Nie je mięsa, ani innych produktów pochodzenia zwierzęcego. W tym pizzy. Wywróciłem oczami, ale podszedłem do lodówki (ponownie) i starałem się znaleźć cokolwiek na sałatkę. Jedyne, co wydawało mi się stosowne, to światło.
- Pójdę do sklepu. I tak miałem się spotkać z chłopakami. - oznajmiłem i ruszyłem w kierunku pokoju.
- Jak to? Dzisiaj mieliśmy jechać do mojej mamy. - zatrzymała mnie stanowczym tonem.
- Piąty dzień z rzędu? Mar, mam też innych znajomych, których zaniedbuję. Chcę czasem pogadać z kimś swojej płci. - wyznałem z przepraszającym wzrokiem. Ona natomiast patrzyła na mnie, jakbym był najbardziej nieodpowiedzialnym człowiekiem na ziemi i co najmniej spłukał jej ulubioną rybkę w toalecie.
- Dobrze, idź. Nie będę cię do niczego zmuszać. - powiedziała z udawanym uśmiechem i wyszła z kuchni. Słyszałem, że włączyła telewizję i ogląda swój ulubiony serial. Westchnąłem cicho i poszedłem się ubrać.

R: No cześć!
D: Ryan, idę do was. Mam piwo.
R: Królowa pozwoliła ci wyjść z wieży, Roszpunko?


W tle dało się słyszeć śmiechy reszty.


D: Daj spokój. To jak, za pięć minut się widzimy?
R: Widzimy się, cześć!


Rozłączyłem się, ale nie zdążyłem schować telefonu do kieszeni, bo dostałem wiadomość od Lynds.


@HeavensPrincess: Hej, Der ;)
@DerekSC: Czeeeeeeść
@HeavensPrincess: Cooo się stało?
@DerekSC: Idę na męskie spotkanie :)
@HeavensPrincess: Bez Marine?
@DerekSC: Z tego co wiem, to Marine nie jest mężczyzną...
@HeavensPrincess: Sprawdzałeś?
@DerekSC: Nie xD
@Heavensprincess: To wiesz, jak nie wiesz? Może coś przed tobą ukrywa!
@DerekSC: Dobra, zejdźmy z tematu xD
@HeavensPrincess: Oke^^
@HeavensPrincess: Skoro Tyler jest już 'TylerSzalk', to zastanawiam się...
@DerekSC: Taaaaaaaaaak?
@HeavensPrincess: Czy nie wrócić by do 'FuckMe'
@DerekSC: TAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAK!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
@HeavensPrincess: Ludzie, którzy używają więcej niż trzech wykrzykników w zdaniu są chorzy psychicznie...
@DerekSC: To też zdumienie...
@FuckMe: To jak?
@DerekSC: OMG! MOJE MODLITWY ZOSTAŁY WYSŁUCHANE!
@FuckMe: jezuu
@FuckMe: spokojnie xddd
@DerekSC: Nie chce ci się robić dużych liter?
@FuckMe: nie, shift mi się zjebał xdddddd
@DerekSC: Aha...
@FuckMe: jak ci trochę pospamię, żeby go jakoś wskrzesić to się nie obrazisz?


Już chciałem odpisać, jednak telefon wypadł mi z ręki. Stało się tak za sprawą zderzenia z jakimś chłopakiem. Przeprosiliśmy się oboje i każdy poszedł w swoją stronę. To znaczy, ja musiałem pozbierać pozostałości z telefonu, który rozbił się o chodnik. Przez niemałą pajęczynkę na ekranie udało mi się zobaczyć wiadomości od Gunnulfsen. Ba! Mogłem nawet odpisać! To już coś!


@FuckMe: mój shift [*]
@FuckMe: rest in peace, przyjacielu...
@FuckMe: zawsze pozostaniesz w moim sercu, jako najlepszy przyjaciel...
@FuckMe: mimo, że nie zawsze byłeś posłuszny, to wiedz *szloch*, że cię kocham!!!!
@DerekSC: Osoba, która używa więcej niż trzy wykrzykniki jest chora psychicznie...
@FuckMe: spadaj...
@DerekSC: Wiesz, mój telefon też nie jest już taki idealny...
@FuckMe: co się stało? cielę oknem wyleciało? xdddd
@DerekSC: Co? Hahahahahahahahahahah xD
@DerekSC: Nie, wpadłem na kogoś i się zbił :(
@FuckMe: hahahahahahhahahahahahaah debil xd xd xd xd xd xd xd x
@DerekSC: Tego buziaczka na koniec mogłaś sobie podarować...
@FuckMe: co? nie xd telefon nie załapał, że wcisnęłam 'd' i wysłał samo 'x' xddddd
@DerekSC: tak, to dużo tłumaczy...
@FuckMe: Pozdrów chłopaków!
@DerekSC: Ok


@DerekSC pisze...


@FuckMe: OMGOMGOMFGOMGOMGOMGOMGOMGOMFGOMGOMGOMGOMFG!!!!!!!!1
@DerekSC: Co się wydarzyło?
@FuckMe: SHIFT MI ZMARTWYCHWSTAŁ!
@FuckMe: SZCZĘŚCIE MOOJEEEEEEEEEEEEEEE^^^^^^^^^^^^^^^^^^
@DerekSC: Jaki zaciesz xD
@DerekSC: Jezuu spokojnie
@FuckMe: Ty idź lepiej do tych pojebów
@FuckMe: Należy im się trochę twojej uwagi.
@DerekSC: Boże, wiem, że zawiniłem, ale czy aż tak, że zasłużyłem na kropkę nienawiści?!
@FuckMe: Tak.
@DerekSC: Będę płakać :::((((
@FuckMe: Der, jestem na zajęciach, jak skończę to ci odpiszę
@DerekSC: Dobrze^^
@FuckMe: ^^

Po kilku minutach byłem pod budynkiem, w którym do niedawna sam mieszkałem.
- Hej. - Tylor nie pokazywał zbytniego entuzjazmu na mój widok. Za to Tony , który stał obok Szalkowski (od aut.: specjalnie nie odmieniłam!) szczerzył się od ucha do ucha.
- Wchodź, Derek! - zawołał Diaz,a gdy byłem obok nich, przybił mi solidną piątkę. Serio, dłoń mnie cholernie piecze!
W salonie siedzieli Evan z Ryan'em i grali w fifę. Nie wiem, co oni w tym widzą... Po co komu piłka nożna, kiedy jest hokej? Po chwili nawalania w guziki od padów Ambrosio wbił się w kanapę jeszcze bardziej zasłaniając twarz dłońmi, a Graham wstał i krzyknął ze szczęścia. Najwyraźniej wygrał, czy strzelił do bramki. Usiadłem na oparciu sofy.
- Co tam? - spytałem, gdy do pokoju przyszła reszta chłopaków.
- Rudy mnie ogrywa... - mruknął zrozpaczony perkusista przez ręce, które nadal zasłaniały mu buzię.
- Ja nie jestem rudy! Jestem zajebisty! - oburzył się w odpowiedzi, a po chwili wszyscy wybuchnęli śmiechem.
- Co w domu? Jak teściowa? - Tyler klepnął mnie po ramieniu.
- To nie moja teściowa! - odpowiedziałem. - Ale wszystko okej. Nic nie zagraża jej życiu, więc powinno być happy.
- Twoja teściowa nie żyje. - zaśmiał się Tony, ale widząc morderczy wzrok Ryan'a od razu spoważniał.
- Co? Jaka teściowa? O co wam chodzi? - spytałem z lekkim uśmiechem. Tyler popatrzył na wszystkich z przerażeniem, ale nic nie powiedział. Podobnie, jak Diaz. Spojrzałem na nich z istnymi znakami zapytania zamiast źrenic. Nie miałem pojęcia, o co chodzi, czemu wszyscy wiedzą tylko nie ja?! A to chyba chodzi o moją teściową!
- Nie ważne, chodziło o mamę... - zaczął Graham, ale Evan zasłonił mu twarz dłonią.
- Nie ważne, pomyliliśmy się odrobinkę... - wyjaśnił. - Co dzisiaj wieczorem robimy? Widzę, że masz piwo...
Wstał i podszedł do stołu, na którym położyłem dwa sześciopaki piwa. Od razu rozerwał folię od jednego opakowania i wyciągnął jedną puszkę. Otworzył ją, po czym wypił chyba do połowy.
- Myślałem, żeby napisać jakąś nową piosenkę... Dawno nie mieliśmy nic nowego. - wzruszyłem ramionami i również wziąłem jedno piwo. Chłopaki pokiwali głowami, a Szalkowski wyszedł z salonu z kolejną puszką. Zgaduję, że poszedł do garażu, gdzie był cały nasz sprzęt. Jednak nie zastaliśmy go tam.
- Chłopcy! Mamy problem! - zawołałem. Zebrali się wokół mnie. - Każdy z nas idzie do innego pomieszczenia. Ja do jego pokoju, Evan do kuchni, Ryan do łazienki, a Tony... poszukasz w waszych pokojach!
Tak jak rozkazałem, tak zrobiliśmy. Ruszyłem na górę i pociągnąłem za klamkę drzwi z wielkim, białym napisem "TYLER SZALKOWSKI". W pomieszczeniu zastałem mojego kumpla siedzącego na łóżku z telefonem przed nosem.

L: Tak! Hahahaha! Myślałam, że wtedy nie wytrzymam! Jego mina była bezcenna!
- Lynn, poczekasz chwilę? - zapytał, a ona najprawdopodobniej zgodziła się, bo odłożył telefon wcześniej wyłączając mikrofon.
- Tu jesteś! Czemu przyszedłeś tutaj? - podszedłem do niego i usiadłem obok.
- No bo... Musiałem pogadać z Lyndsey. - podrapał się po karku.
- Akurat teraz?
- Tak i się nie wtrącaj. To nasza sprawa!
- Dobrze, już idę... - wycofałem się i wyszedłem z pokoju.
Jedno mi tylko nie dawało spokoju. "Ich sprawa"? Co to za sprawa? Dziecko? Hah, oczywiście żartuję. Nie spotkali się, przecież, prawda? Może... Może Tyler i Lyndsey są razem! Albo gorzej, biorą ślub, na który mnie nie zaproszą! Za dużo myślę... Lynn nie poleciałaby na Tyler'a. Nie znają się tak dobrze, jak my. Poza tym... Szalkowski jest, jakby to ująć, za puszysty. Kto by chciał takiego przygrubego egoistę? Tak, czasem myśli tylko o sobie... O jezu, co jeżeli Lyndsey właśnie to się podoba?! Właśnie czuję się taki malutki, a Tay jest taki wielki i miażdży mnie butem jak mrówkę! Ej, czy ja jestem zazdrosny o Lynds? Nie... Nie, to nie to.
- Nie ma go? - spytał Evan podchodząc do mnie.
- Jest, własnie od niego wyszedłem. Rozmawiał z Lyndsey.
- Tak się zastanawiam... - zaczął Tony. - Nie łatwiej byłoby go po prostu zawołać?
- Boże, faktycznie. - razem z Ryanem uderzyliśmy się otwartą dłonią w czoło.
-Jesteście idiotami, idioci. - stwierdził Szalkowski wychodząc z pokoju. Przyznaliśmy mu rację.
Miałem nadzieję, że ta jego sprawa z Gunn się wyjaśni, bo byłem bardzo ciekawy, co kombinują. Po pół godzinie siedzenia z chłopakami i oglądaniu meczu hokejowego usłyszałem mój dzwonek, co oznaczało, że ktoś dzwoni.


M: Boże, Derek! Z mamą jest coraz gorzej! Przyjedź szybko!
D: J-j-j-jasne! Zaraz jestem, księżniczko.


- Chłopaki, muszę się zbierać. Dokończymy kiedy indziej! - zawołałem i wybiegłem z domu. Pobiegłem czy prędzej do miejsca zamieszkania mojego i brunetki.
- Jesteś! Już jest o wiele lepiej, ale dziękuję, że przyszedłeś. - przytuliła mnie i weszła do pokoju, w którym leżała jej mama. Było mi szczerze przykro z powodu pani Any, ale nic nie mogłem zrobić. Nie pozwalała wzywać lekarzy, chciała umrzeć. Gdyby tak się nie stało, musiałaby patrzeć codziennie na jej męża, który... A z resztą. Kogo obchodzi ojciec Marine? Powiem wam tylko, że to dupek.
- Mar, pójdę się już położyć. -  pocałowałem ją w czoło i poszedłem do sypialni. Położyłem się i odleciałem do krainy Morfeusza.


#####
Kto się spodziewał Derek'a?
Nikt?
To dobrze, bo ja też ^^
Wszyscy: *najpierw widzą te kółka*
Ja: *najpierw widzi Gran Turismo 5*
Same?

✖Eleven.✖

KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ!

I don't want to pretend that I'm stronger for it all...


@DerekSC: Przepraszam za wczoraj... Trochę za dużo wódki poszło
@HeavensPrincess: Zauważyłam... Następnym razem nie przyprawiaj mnie o zawał, dobrze?
@DerekSC: Martwiłaś się?
@HeavensPrincess: Wiesz, dwie butelki to nie jest mało jak na jedną osobę!
@HeavensPrincess: Mogło ci się coś stać!
@DerekSC: W Polsce nie byłaś xD
@HeavensPrincess: Bo ty byłeś
@DerekSC: A byłem
@HeavensPrincess: Pf... Cejrowski się znalazł...
@DerekSC: Przepraszam, jeszcze raz...
@HeavensPrincess: Nie masz za co. Czasem każdy musi się najebać
@DerekSC: Ale nie za to
@DerekSC: Bardziej mi chodzi o to, że nagle przestałem się odzywać...
@HeavensPrincess: Daj spokój...
@DerekSC: NIE! NIE DAM SOBIE SPOKOJU, BO MAM ZA CO PRZEPROSIĆ!
@HeavensPrincess: Masz rację... Masz za co przepraszać, a ja miałam się na co obrazić. Ale tego nie zrobiłam. Więc nie przepraszaj, bo nie musisz
@DerekSC: Muszę, bo mam wyrzuty sumienia
@HeavensPrincess: Musze to są skrzydła
@DerekSC: Oj tam, oj tam
@DerekSC: Zależy mi na tobie, Lynds... Nie myślałem racjonalnie, gdy dowiedziałem się, że Marine wraca do kraju. Teraz jest już wszystko w porządku
@HeavensPrincess: Derek...
@DerekSC: Lyndsey...
@HeavensPrincess: Daj mi swój numer telefonu
@DerekSC: Czemu?
@HeavensPrincess: Bo nie wszędzie mam internet, a chcę z tobą pogadać
@DerekSC: xxx-xxx-xxx
@HeavensPrincess: Opowiedz mi coś o Marine
@DerekSC: Nie jesteś o nią zazdrosna?
@DerekSC: CO TO JEST!?
@HeavensPrincess: Co?
@HeavensPrincess: Nie jestem
@DerekSC: TO ZDJĘCIE!? CZEMU TO JEST NA TWITTERZE?! MÓJ TYŁEK WIDZI JUŻ CAŁY TT! NIE ZGADZAM SIĘ!
@HeavensPincess: Lajf
@DerekSC: Już ja sobie z Evanem pogadam... To ty mu powiedziałaś, żeby to zrobił?
@HeavensPrincess: Nie kazałam mu robić zdjęcia, a tym bardziej wstawiać go, ale widzisz
@HeavensPrincess: To zdjęcie robi furorę!
@DerekSC: 84 podania dalej i 281 polubień
@HeavensPrincess: Ludzie lubią twoją dupę (͡° ͜ʖ ͡°)
@DerekSC: Ty również? (͡° ͜ʖ ͡°)
@DerekSC: Polubiłabyś (͡° ͜ʖ ͡°)
@HeavensPrincess: Marine już ją na pewno lubi (͡° ͜ʖ ͡°)
@DerekSC: Nie wiem, nie pytałem (͡° ͜ʖ ͡°)
@HeavensPrincess: (͡° ͜ʖ ͡°)
@DerekSC: (͡° ͜ʖ ͡°)
@HeavensPrincess: k co my robimy (͡° ͜ʖ ͡°)
@DerekSC: Nie wiem, jest zabawnie (͡° ͜ʖ ͡°)
@HeavensPrincess: Spk (͡° ͜ʖ ͡°)
@DerekSC: Patelnia?
@HeavensPrincess: Patelnia?
@HeavensPrincess: Jaka patelnia?
@DerekSC: xD
@HeavensPrincess: Przejarałam coś?
@DerekSC: Przeglądam twoje tweety
@HeavensPrincess: Stalkujesz mnie?
@DerekSC: Może
@DerekSC: Pizgam xDDDDD
@DerekSC: M: Mamo! Gdzie jest chleb?
Mm: W szafce nad szklankami, pierwsze drzwi po prawej, w skrzynce na plasterki, tylko nie otwieraj tej w baloniki, bo tam są masła i śmietanki, które się wysypują!
M: To ja zjem płatki...
@HeavensPrincess: Miałam tak, jak byłam u Jenny
@HeavensPrincess: Nie mogła znaleźć chleba, więc zapytałam się cioci, gdzie jest... Taką dostałam odpowiedź...
@DerekSC: xd 
@DerekSC: Pytałaś o Marine...
@HeavensPrincess: Noooo
@DerekSC: Cóż... Jest brunetką o cudownych szarych oczach i pięknym uśmiechu. Ma niesamowity charakter, jest miła, ale potrafi przywalić. Poznaliśmy się na koncercie The All-American Rejects. Została tam zaciągnięta przez przyjaciółkę, bo sama nie lubi takiej muzyki. Spotkaliśmy się jeszcze raz w kawiarni, a później w sklepie. Tak zaczęliśmy się umawiać, niedługo później byliśmy razem.
@HeavensPrincess: Czemu zerwaliście?
@DerekSC: Ona... Em... Wyjechała...
@HeavensPrincess: A dlaczego nikt jej nie lubi?
@DerekSC: To się już chłopaków pytaj! Ja nie mam pojęcia!
@HeavensPrincess: Ok... Gdzie wyjechała?
@DerekSC: Do Francji
@HeavensPrincess: Po co?
@DerekSC: A CO CIĘ TO OBCHODZI!?
@HeavensPrincess: Spokojnie, przepraszam... Chciałam tylko wiedzieć...
@DerekSC: Tak, ja też przepraszam...
@DerekSC: Ja po prostu lubię CAPS LOCK
@HeavensPrincess: AHA
@DerekSC: FAJNIE, NIE?
@HeavensPrincess: NO ŚWIETNIE ;)
@DerekSC: Dobra, stap
@HeavensPrincess: Czemu jedziecie do Bostonu?
@DerekSC: To już nieaktualne
@HeavensPrincess: Czm?
@DerekSC: Bo mama Mar zachorowała i musimy tutaj zostać
@HeavensPrincess: A dlaczego akurat BOSTON?
@DerekSC: Ona chciała ta pojechać!
@HeavensPrincess: Nie lubisz mnie
@DerekSC: Uwielbiam cię Lynds
@HeavensPrincess: Awww
@HeavensPrincess: Ej
@DerekSC: No
@HeavensPrincess: Ja znam twoich znajomych
@DerekSC: No...
@DerekSC: Nie znasz Marine
@HeavensPrincess: Ale ty nie znasz moich! I mam zamiar was sobie przedstawić!
@HeavensPrincess: Ona się nie liczy
@DerekSC: No ok, dodaj ich
@HeavensPrincess: MUAHAHAHHAHAHAHHAHAHAH!!!!!

@HeavensPrincess dodał do konwersacji @ItisntOLIVER. 
@HeavensPrincess dodał do konwersacji @PattyWALTdisney. 
@HeavensPrincess dodał do konwersacji @LithySmithy.
@HeavensPrincess dodał do konwersacji @JenningsTrueHippo.
@HeavensPrincess dodał do konwersacji @ImMcKinnon.
@HeavensPrincess dodał do konwersacji @BeManMan.
@HeavensPrincess dodał do konwersacji @HiMyNameIsAlex.
@HeavensPrincess dodał do konwersacji @MatPATrick.
@DerekSC zmienił nazwę konwersacji na 'Hello from the zamknij twarz!'.

@DerekSC: Hej
@BeManMan: Lynds?
@MatPATrick: Wtf?
@PattyWALTdisney: O NIE! KOLEJNA GRUPA Z ALEXEM! JA NIE PRZEŻYJĘ!
@BeManMAn: Dzięki...
@HiMyNameIsAlex: Patty <<<<333
@JenningsTrueHippo: Omg, co się dzieje xd
@LithySmithy: Też się zastanawiam lol
@ItisntOLIVER: O co chodzi?
@DerekSC: Lynn, żyjesz?
@HeavensPrincess: Umieram xd
@BeMAnMAn: WHy?
@HeavensPrincess: Alex gejem xD No ja pizgam xdDD
@HiMyNameIsAlex: PALEX FOEWA!
@LithySmithy: END EWA!
@MatPATrick: LETS MEJK DYS LAST FOEWA!
@DerekSC: xD First Date isn't a song
@ItIsntOLIVER: First Date is state of mind
@BeManMan: Z kim się zadaje moja siostra...
@HeavensPrincess: Moi znajomi są zajebiści! Ty nie masz znajomych!
@BeManMan: Ciiiii!
@DerekSC: Jestem Derek
@ItIsntOLIVER: Hej, Derek (͡° ͜ʖ ͡°) Jestem Oliver
@DerekSC: Myślałem, że to właśnie nie jest Oliver
@LithySmithy: To nie myśl, bo ci to nie wychodzi xd
@HeavensPrincess: xD Sykes ma okres lol
@LithySmithy: Boże, pamiętam to! "Drodzy państwo, chcielibyśmy wam oznajmić, że jaśnie pan Oliver Sykes ma okres."
@ImMcKinnon: Whaaaaat?
@DerekSC: Dokładnie, McKinnon
@ImMcKinnon: Jestem Jeremy, ale możesz mówić Jery
@PattyWALTdiney: LYYYYYNNNNNDDDDDDSSSSS!!!!!!
@HeavensPrincess: PAAAAAATTTTTTTTTTTTTTTTTTYYYYYY!!!!!
@PattyWALTdisney: Czy to jest właśnie TEN Derek?
@DerekSC: Czuję się obgadywany
@MatPATrick: Lol co ja tu robię? xD
@BeManMan: Nie wiem lol
@HeavensPrincess: Tak, to ten Derek. Derek DiScanio
@PattyWALTdisney: Hej, jestem Patty Walters. Jeśli coś jej zrobisz będę cię powoli torturował :)
@DerekSC: AHA!
@MatPATrick: Patrick Stump
@HiMyNameIsAlex: Mark Hoppus*
@JenningsTrueHippo: Jenna McDougall
@LithySMithy: Alex, pilnuj się!
@DerekSC: Chłopaki mi nie uwierzą, że gadam z Markiem xD
@HiMyNameIsALex: Zasmucę cię, jestem Alexandrem Gaskarthem... Ale pomarzyć o takiej osobowości zawsze można...
@DerekSC: Ta...
@HeavensPrincess: Braciszku...?
@BeManMan: Siostrzyczko...?
@HeavensPrincess: Mój przyjaciel chciałby cię poznać
@ItIsntOLIVER: Ok, to zabrzmiało dziwnie
@JenningsTrueHippo: Ciut xD
@DerekSC: Lyndsey, chcesz wrócić do TAMTEJ rozmowy?
@HeavensPrincess: ALEX PRZEDSTAW SIĘ DO CHOLERY!
@BeManMan: Tu nie Alex, Brend z tej strony
@ImMcKinnon: O cześć!
@BeManMan: Czuję się odrzucony, bo nie dodaliście mnie do grupy!
@LithySmithy: Nie masz MFF
@HeavensPrincess: You IDIOT.
@BeManMan: Tak, to dużo tłumaczy...
@BeManMan: Dobra, tu Alex, co tam?
@BeMaMan: BOŻE, ILE TU LUDZI!
@MatPATrick: Brendon gadał z nami od początku? Srsly?
@JenningsTrueHippo: Lol xD
@DerekSC: Zgaduję, ze jesteś Alex Gunnulfsen?
@BeManMan: Kim jesteś?
@DerekSC: Derek DiScanio, przyjaciel Lynds
@BeManMan: LYNDS!!!!!!!
@HeavensPrincess: Wszyscy się poznali, więc możemy usunąć grupę, tak? Miło.

@HeavensPrincess opuścił konwersację.

@DerekSC: Stchórzyła?
@LithySmithy: Najwyraźniej...
@ItIsntOLIVER: Nic tu po mnie, spadam!

@ItIsntOLIVER opuścił konwersację.

@PattyWALTdiney: NIE ZOSTAWICIE MNIE ZNOWU SAMEGO Z TYM PEDALUSEM! JA UCIEKAM!

@PattyWALTdiney opuścił konwersację.
@ImMcKinnon opuścił konwersację.


@LithySmithy: Ja też was chyba zostawię, muszę iść do kawiarni
@JenningsTrueHippo: Też muszę iść do roboty! Żegnam panów!


@JenningsTrueHippo opuścił konwersację.
@LithySmithy opuścił konwersację.


@MaPATrick: Ja miałem się spotkać z Pete'm, cześć!


@MatPATrick opuścił konwersację.


@HiMyNameIsAlex: Zmywam się, siema! Miło było cię poznać, Derek!


@HiMyNameIsAlex opuścił konwersację.


@DerekSC: Ta, mi też było miło. Fajnie, że moja przyjaciółka postanowiła przedstawić mi swoich przyjaciół i brata.
@DerekSC: Ej, Alex, wy nie macie jeszcze jednego brata?
@BeManMan: Lynds ci nie mówiła?
@BeManMan: Najwyraźniej ci nie ufa...
@BeManMan: Brian miał wypadek


@BeManMan opuścił konwersację.



####
*Okay, tu można nie zrozumieć...
Mark Hoppus, wokalista zespołu blink182
ma firmę, która nazywa się 
"HiMyNameIsMark".
Alex nazywa się na MFF "HiMyNameIsAlex"
Nawiązałam tu właśnie do firmy Hoppusa.
Alex przedstawił się jako Mark, bo to...
A wiecie o co chodzi. Chyba.
Ok, czy tylko ja z tego nie mogę??? XDDD

✖Ten.✖

KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ!

I'm so sorry, I cannot sleep, I cannot dream tonight...


dereksteez W końcu jedziemy <3 Boston, szykuj się!

Oh, czyli to jest ta słynna Marine...
Czekaj.
Co?
Jaki Boston?
Oni do Bostonu jadą?
Co?
Dlaczego?
Egh...
Już sobie wyobrażam jego mordę przed moją. Stoimy twarzą w twarz. I twarz. Bo przecież Derine forever... Mam nadzieję, że będą mieli wypadek samochodowy w drodze tutaj...

L: Widziałeś?
T: Co widziałem?
L: Nie udawaj, że nie wiesz. Derek i Marine jadą do Bostonu!
T: Co co co co co co? Jak to?
L: No widzisz, ogarnia się twitter'a...
T: O jezu... A już myślałem, że jest lepiej...
L: Z czym?
T: Z Derek'iem. Przychodził na próby...
L: Teraz, jak wyjedzie... Nie będzie przychodził?
T: Nie, kurde! Z Bostonu codziennie będzie sobie przyjeżdżał pociągiem na próbę, zostawiając przy tym Marine! Brawo!
L: Cicho tam... Nie chcę, żeby przyjeżdżał.. Przyjeżdżali!
T: Nie chcesz się z nim spotkać?
L: On ma mnie gdzieś, to ja jego też!
T: A jednak do ciebie pisał.
L: Tak, ale... 'Jedna rozmowa i zniknę z twojego życia'. Ta rozmowa się już odbyła i mogę mieć idealne życie!
T: Idealne życie miałabyś z Der'em u boku...
L: Co? To Ryan wam jeszcze nie powiedział?
T: Czego? Siedzi ciągle w pokoju, jest mega przybity i nie da się z nim gadać.
L: To dosiądź się do niego. Przez tą wiadomość popadniesz w deprechę, heh.
T: Będę silnym mężczyzną!
L: Jestem homo. Chyba.
T: *dławi się* CO?!
L: No tak. Myślałam, że już wiecie...
T: To dlatego mówiłaś, że nie jesteś zainteresowana i w ogóle...
L: Tak... Ale wiesz co, moja orientacja jest dziwna... Miałam dziewczynę, podobały mi się różne, ale jednak...
T: Ale jednak? Derek?
L: Nie wiem... Zależy mi na nim... To mój przyjaciel...
T: Kobieto, zdecyduj się! Masz go gdzieś, czy zależy ci na nim?
L: Nie mam pojęcia! Jestem tylko kobietą, nie krzycz na mnie!
T: Już nie wiem, co mam zrobić...
L: Idź powiedzieć chłopakom... A ja idę do garażu.
T: A Der wie?
L: Nie i niech tak zostanie...
T: Ok, to pa!
L: Cześć, do później!

Po zakończonej rozmowie z Tylerem ruszyłam do wcześniej wspomnianego przeze mnie miejsca. Rozmawiałam z chłopakiem na łące, kilka metrów od toru. Weszłam do Jery'ego.
- Lyndsey! Dawno cię tu nie było! - uśmiechnął się.
- Widziałeś mnie wczoraj w szpitalu, głupku. - zaśmiałam się
- Ale to nie to samo. Nie przychodziłaś tu od tygodnia!
- Nie chciałam... Wiesz, to trochę boli. - westchnęłam i spojrzałam na Golfa należącego do Brian'a.
- Nam też jest ciężko. Al wyjechał, żeby pobyć z dala od tych problemów. Gdybyś nie miała szkoły, też wysłałbym cię na małe wakacje. - stwierdził podchodząc bliżej.
- Dzięki, Jeremy. Jesteś cholernie dobrym ojcem.  - uśmiechnęłam się od ucha do ucha.
- Ojcem? To ja o czymś nie wiem?  - odłożył klucz na stoliczek.
- Jesteś dla mnie jak ojciec, którego nie mam. Zawsze cię tak traktowałam. - oświadczyłam.
- Mogłabyś mi to nagrać na dzwonek?

Zaśmiałam się, ale nie odpowiedziałam. Poszłam do swojego garażu. Moja piękna NIEBIESKA BESTIA już na mnie czekała. Tak dawno nią nie jeździłam. Ahh, stęskniłam się. Kiedy robiłeś coś tak długo, non stop, przerwa od tego boli, nie?
Niczym moje rozmowy z Derek'iem...
Szybko wyrzuciłam tę myśl z głowy. Już udawało mi się nie myśleć o nim, ale jednak... Musiało wrócić. Głupi DiScanio. Głupia Marine. Głupia przyjaźń. Głupie MFF...

***

@DerekSC: czec Lyneye
@DerekSC: Jsk sie czyjwsz?
@DerekSC: Dzwinie mi ty bzz ciebdi..
@HeavensPrincess: Jak dużo wypiłeś?
@DerekSC: Deie
@HeavensPrincess: Dwie co?
@DerekSC: Butelkfi wódji
@HeavensPrincess: CO?! DWIE BUTELKI WÓDKI?! SAM?! POJEBAŁO CIĘ DO RESZTY?!
@DerekSC: Mammo@ Lynvey na mnier krsyczyw
@HeavensPrincess: Dzwonię do Evana, odbierze cię, gdziekolwiek jesteś...
@DerekSC: Okeh
@HeavensPrincess: Marine jest w podobnym stanie?
@DerekSC: nue ms jej tutj
@HeavensPrincess: Ok, trzymaj się

Ja nie wierzę, co za idiota! JAK MOŻNA BYĆ TAKIM PIJAKIEM I SAMEMU WYŻŁOPAĆ DWIE BUTELKI WÓDY?! Co za niedorozwój...
Wybrałam numer do Ambrosio i czekałam, aż odbierze.

E: Lynds, jest po 22:30... Co chcesz?
L: Zapytać o godzinę, wiesz?
E: Eh... Super, dobranoc?
L: Masz znaleźć tego debila i przywieść jego spitą dupę do domu!
E: Derek? Spity? To on pije?
L: Najwyraźniej. A teraz się ruszaj.
E: Ok... A mogę za piętna...
L: NIE SŁYSZĘ SILNIKA!
E: Już jadę, dobranoc...
L: Dobranoc!

Poszłam do mojego pokoju, żeby się położyć. Kiedy już miałam gasić światło i przykryć się kołdrą po same uszy dostałam powiadomienie z twitter'a.

evan_ambro Kiedy @dereksteez uśnie zaraz po przyjeździe do domu... Na twoje życzenie



Uśmiechnęłam się sama do siebie i pobrałam zdjęcie. Co jak co, ale taki widok mogłabym mieć codziennie. DiScanio ma cholernie seksowny tyłek. Po chwili jednak doszło do mnie, co zrobiłam i, co gorsza, dlaczego to zrobiłam. Usunęłam zdjęcie z galerii i odpowiedziałam przyjacielowi.

LYNNGVNN @evan_ambro Nie chciałam wam potem problemów robić... Najważniejsze, że śpi... #pijanaśpiącakrólewna

Odłożyłam telefon na półkę obok i zasnęłam... Kurde, rachunek za prąd pójdzie. Nie zgasiłam światła...

Na torze przywitali mnie Alex i Brian.
- Hej, siostra! - uśmiechnął się siedemnastolatek.
- Cześć, bracia! - przytuliłam ich.
- Co powiesz na mały wyścig? - zapytał Al. Chętnie się zgodziłam, po czym wsiadłam do LanEvo. Dojechaliśmy na start i ustawiliśmy się obok siebie.
- To co? Na lotnym? - spytał Bri i wystartował. Po kilku sekundach Alex poszedł w jego ślady, a na koniec pojechałam ja. Jechaliśmy, rozmawiając przez telefon.

A: Nie dogonisz mnie, Lynds! Moje BMW jest dla ciebie za szybkie? Hahaha!
L: Nie wiem, czy widzisz, ale właśnie cię wyprzedzam!
B: Ja nie widzę, bo was zgubiłem, ha!
A: Jak wyprzedzę Lynds, to ty też nie żyjesz!
L: Nie wydaje mi się, lol!
B: Będę pierwszy, zobaczycie, lamusy!
A: Już to widzę!
L: Chyba jestem ślepa, bo ja nie, hahaha!

Przejechaliśmy tak kilka zakrętów cisnąc bekę z obu braci. Nagle, zostałam zmuszona, żeby przyhamować. Alex mnie wyprzedził i jechał dalej. Mówił coś, ale rozłączyłam się. Wybiegłam z samochodu i podbiegłam do NIEJ. Stała przy barierce i uśmiechała się ciepło. Niepewnie zbliżyłam się.
- Co tu robisz? - spytałam.
- Mi też miło cię widzieć, Lynn. Stęskniłaś się? Bo ja bardzo! - oświadczyła i podeszła bliżej, prawie całkowicie zmniejszając odległość między nami.
- Nie odpowiedziałaś mi.  - próbowałam się od niej odsunąć, ale trzymała mnie mocno w talii. Zawsze była cholernie wysoka.
- Przyjechałem do ciebie. Chciałem cię w końcu zobaczyć na żywo. Jesteś jeszcze piękniejsza, niż na wideo. - ten głos ewidentnie nie należał do mojej byłej. To był głos blondyna.
- Co? Przecież przed chwilą... - spojrzałam na niego zdezorientowana.
- Nic nie mów. Nacieszmy się tą chwilą, dobrze? - nie byłam już pewna, czy w objęciach trzyma mnie chłopak, czy dziewczyna. Byłam rozdarta. Nie wiedziałam co zrobić. Twarz zbliżyła się do mnie i...

Obudziłam się. Byłam cała spocona. Nie dość, że w śnie był Brian, to jeszcze Derek i...
- Hej, co się stało? - spytała Lithaza siadając na skraju mojego łóżka. Widocznie niedawno przyszła. Albo tu spała, cokolwiek.
- Miałam zły sen... Co tu robisz? - usiadłam obok niej.
- Przyszłam do ciebie, nie myślałam, ze śpisz...
- No widzisz... Dobrze, że masz klucze, heh... - wstałam i zaczęłam się przebierać. Lith jest przyzwyczajona, że przebieram się przy niej. Właściwie... Przebieram się nawet przy chłopakach z naszej paczki.
- Tak... Pomożesz mi dzisiaj w kawiarni? - podeszła do mojego grafiku. - Masz dzisiaj wolne.
- Jasne, zaraz możemy jechać. Chwileczkę. - ruszyłam do łazienki i tam wykonałam wszystkie poranne czynności.
- Jedziemy? - wskazała na klucze od audi.
- Jedziemy. - wzięłam od śnieżynki brelok i wyszłam przed dom.



#####
:))))

Nie oceniajcie mnie, Pinterest jest zły ;_;'

poniedziałek, 25 lipca 2016

✖Nine.✖

KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ!

LISTEN CAREFULLY WHAT WE SAY!

         Całe dnie spędzałam na... Inaczej. Od pewnego czasu robiłam... Nie, tak też nie. Hm... Oh, chyba już wiem! Od wypadku Brian'a minęło pięć dni. Alex nie chce mi niczego powiedzieć, podobnie jak Jeremy. Sama również boję się iść do szpitala i zapytać o brata. A co jeśli jest bardzo źle? Wiem, że nawet jeśli, powinnam go wspierać, być przy nim... Ja po prostu się boję dowiedzieć prawdy. Mam przeczucie, że jest gorzej, niż mogłabym przypuszczać.
Wypełzłam z pokoju w za dużym, pomarańczowym T-shirt'cie Sunrise Skater Kids, którą dostałam od Jarrod'a i która służy mi za górę od pidżamę i szarych, dresowych, krótkich spodenkach. W korytarzu stanęłam przed lustrem i spojrzałam na koszulkę. Doskonale pamiętam w jakich okolicznościach ją dostałam. Wtedy też poznałam Jarrod'a.
Szłam na urodziny Taylor, bez prezentu, bo po co... Szłam, bo Lithaza jak zwykle zajomała mi Porsche, a Audi było w naprawie. Przechodziłam akurat obok trzech stoisk. Jakiś warzywniak, wystawa kosmetyków i... pop punk. To znaczy gość siedział nad iPhonem i grał w Flappy Bird, a dookoła wisiały koszulki z nadrukiem "Sunrise Skater Kids" i pizzą. W pewnym momencie, jakby przestraszony, wybiegł z kawą zza stoiska i... wpadł na mnie. Cała kawa rozlała się na mojej białej bluzce. Skrzyczałam go strasznie, a on wtedy dał mi T-shirt na przeprosiny. A ja, żeby jakoś mu wynagrodzić moje zachowanie zaprosiłam go na kawę. Spóźniliśmy się obaj na swoje spotkania, ale umawialiśmy się potem do kawiarni. No i tak zaczęła się trochę zryta, ale mega przyjaźń. Tak, wspomnienia... Dziękuję za nie, nawet, jeżeli nie były za dobre... 
- Hej! - przywitałam się z bratem.
- Yhym... - mruknął wgapiając się w telefon.
- Przywitałam się z tobą, deklu. - pacnęłam go w głowę i zaśmiałam się. Jemu jednak nie było do śmiechu.
- Muszę wyjechać z Brendonem do Nevady. Prosił mnie o to kilka tygodni temu, ma coś do załatwienia. Przez miesiąc masz wolną chatę. - oznajmił wstając od podajnika i popijając kawę.
- Co? A co z Brian'em? Powiedz mi w końcu, co się z nim dzieje! - chwyciłam go za rękę i zmusiłam do patrzenia sobie w oczy. Ten spojrzał na mnie z wyrzutem.
- Musisz się kiedyś dowiedzieć, a ja wyjeżdżam za chwilę, więc... Brian jest w śpiączce farmakologicznej. Było z nim w cholerę źle, nie było innej możliwości. - wyjaśnił i opuścił kuchnię.
Odprowadziłam go wzrokiem do wyjścia, a następnie usiadłam na wcześniejszym miejscu Alex'a. Oddychałam ciężko i bardzo powoli, moje serce też jakby zwolniło.
Czułam się tragicznie. Kusiło mnie, żeby wybiec przed dom i wykrzyczeć całemu światu, że jest jebanym pierdoleńcem, ale zamiast tego siedziałam na wysokim krzesełku barowym wpatrując się blat kuchenny i wbijając paznokcie w kark. Oh, tak. To zawsze mi pomagało. Wiem, mam dziwne... fetysze. Cóż, od dziecka byłam tą dziwną.
Postanowiłam nie użalać się więcej nad sobą, tylko poinformować o całym zajściu wszystkich znajomych.

#LYNNGVNN: Brian jest w śpiączce farmakologicznej. Za piętnaście minut u mnie.
#LithySnowey: Jasne, słońce! Już jadę!

#TayJardine: Boże, zaraz jestem!

#olobersyko: Będę za dziesięć.

#jenalive11: Jasne, już jadę!

#JarrodAlonge: Pewnie, za chwilę będę!

#NW44: Neil zawsze w gotowości!

#ben_barlyo: Już jadę!

#yelyahwilliams: Fuck, już! Chwila!

#joshmeatsix: Pewnie, Lynn

#PattyxWalters: Kurwa, zaraz będę!

#AlexAllTimeLow: Jadę


Zastanawiałam się, czy napisać do Derek'a, ale znając jego... będzie zajęty Marine.
- Hej, Lynds! Jesteśmy! - usłyszałam, jak Oliver woła od progu. Najprawdopodobniej byli z nim Jarrod, Jenna, Taylor i MOŻE Patty.
- Zaczekamy na resztę i możemy jechać...  - powiedziałam cichutko wbijając wzrok w podłogę.
- Wyjdzie z tego, zobaczysz. - Jenna podeszła do mnie i poklepała mnie po ramieniu. Zaraz po niej Tay przytuliła mnie z całej siły.
Niedługo później było nas już dwunastu. Gdy zamykałam po wszystkich drzwi usłyszałam znajomy głos.
- Cóż to za pielgrzymka?  - spytał Trick witając się ze mną przytulasem.
- Jedziemy do Brian'a. - odpowiedziała sucho Hayls.
- Czyli już wiesz... - spojrzał na mnie znacząco.
- Aha, ty wiedziałeś wcześniej? Nic mi nie powiedziałeś? - lekko się zdenerwowałam.
- Alex zabronił mi mówić o czymkolwiek. Przepraszam. - spuścił wzrok. - Ale mam ciasteczka. - wskazał na koszyk, który przywlekł ze sobą. Mimowolnie się uśmiechnęłam.
- Kto to, Gunn? - zapytał Patty wyraźnie zniesmaczony obecnością Stumpa.
- To Patrick Stump. Mój przyszły przeciwnik. Należy do zespoły wyjazdowego FallOutBoys, jest liderem i jeździ GT-R'em oraz Ghibli SQ4. - rozmarzyłam się, po czym walnęłam się w twarz.
LYNN, NIE MA NA TO CZASU!
- Hej, wy jesteście pewnie przyjaciółmi Lyndsey. - pomachał im blondyn.
- To są Josh, Jenna, Hayley, Oliver, Lithaza, Patty, Jarrod, Taylor, Alex, Ben oraz Neil. - przedstawiłam ich po kolei. Wszyscy podali ręce Pat'owi, a następnie ruszyli do swoich wozów.
- Ja pojadę Cayenn'em. dawno ni nie jeździłam, poza tym, za długo był u Lith. - oświadczyłam, gdy Stump chciał mi proponować jazdę z nim.
- Widzimy się na miejscu. - Oli kiwnął mi i pozwolił jechać przodem.

***

JarrodAlonge Kiedy @LYNNGVNN chce zostać pacjentką, ale nie umie sobie nic zrobić...


Spojrzałam na Jarrod'a z wyrzutem.
- No co? Uzgodniliśmy, że to tak wygląda! - wytłumaczył się.
- Na następny raz weź... Pomyśl, to nie boli. - rzuciłam i odwróciłam się do leżącego bezwładnie Brian'a. Cholera, to mnie bolało. Doskonale pamiętam, że wyglądał o wiele gorzej, kiedy tu trafił, niż teraz.



LYNNGVNN Ile bym dała, żeby chociaż się z nim pożegnać... Bracie, wracaj do żywych...



Kilka minut później... To mnie zaskoczyło...


Derek DiScanio podał dalej Twojego Tweeta
Ile bym dała, żeby chociaż się z nim pożegnać... Bracie, wracaj do żywych...

dereksteez @LYNNGVNN Cokolwiek się stało, lub stanie, oboje będziemy przy tobie

- No co za dupek... - szepnęła Smith patrząc w mój telefon.
- Nie czytaj mojego tweeter'a! Masz swojego! - skarciłam ją.
- Ale mój jest nudny! U ciebie przynajmniej jest jakaś drama... - westchnęła zakładając nogę na nogę.
- To chyba pora się zakochać, hm? Kiedy ostatnio miałaś chłopaka? - wywróciłam oczami.
- No... Dawno... Ale wiesz, bo...
- Co? Co się stało? Nie mów, że kogoś masz? - zainteresowałam się. Przynajmniej na chwilę oderwałam się od myśli o Brian'ie. W KOŃCU!
- Nie, nie... - pokręciła głową, a białe włosy opadły jej na twarz. Zawsze tak robi, gdy się rumieni.
- O kurde... Lith ma kogoś na oku! - zawołałam szczęśliwa. Rodzinka obok mnie od razu uciszyła.
- Jak to? - Jenna zbliżył się do nas.
- Nie twój zasrany interes. - odparła sucho śnieżynka. Zdziwiłam się, ale nie miałam czasu się nad tym zastanawiać, gdyż dostałam powiadomienie z tweeter'a. Znowu.


#dereksteez: Lydsey, nie unikaj mnie. Przynajmniej teraz.
#dereksteez: Daj mi się wytłumaczyć
#LYNNGVNN: Nie masz się z czego tłumaczyć, Derek
#dereksteez: A jednak mam
#LYNNGVNN: Rozumiem, że Marine jest dla ciebie teraz najważniejsza, nie mam ci tego za złe
#dereksteez: Skąd wiesz o Marine?
#dereksteez: Ah, no tak, chłopaki
#LYNNGVNN: State Champsy mi powiedziały
#LYNNGVNN: No właśnie
#dereksteez: Coś jeszcze ci powiedzieli?
#LYNNGVNN: A czy to ważne?
#LYNNGVNN: Derek, nie masz się po co tłumaczyć
#LYNNGVNN: Chcesz naprawić stare błędy i nie tworzyć nowych
#dereksteez: Tylko, że...
#LYNNGVNN: Tylko, że...? Co? Że jej nie kochasz?
#LYNNGVNN: Daj spokój i nie przepraszaj. Serce nie sługa, nic nie wybierze
#dereksteez: Boże, Lynds... Zależy mi, po prostu!
#LYNNGVNN: Wiem, dlatego do niej wracaj
#LYNNGVNN: Pamiętaj, nie jestem zła ;)


Po tej wiadomości wyłączyłam telefon. Wiem, że inne osoby będą chciały się ze mną kontaktować, ale szczerze? Mam to gdzieś. Czy jestem zła na Derek'a? Nie mam pojęcia. Czy myślę, że dobrze zrobiłam. Popełniłam największy błąd swojego życia. A to tylko przez moje wielkie ego. Mam cholerny dar do ranienia bliskich. No cóż, żyje się dalej.


***

R: No to słabo... Naprawdę nie jesteś na niego zła?
L: Za co? Że ma dziewczynę?
R: A ty nic do niego nie... Nie ten..?
L: Czy się w nim zakochałam? Nie, haha!
R: Dlaczego nie? Derek to dobry chłopak. Pasowalibyście do siebie.
L: Ryan, nie rozumiesz, ja...
R: Co ty, ty? Masz kogoś, jesteś lesbą?
L: Oh, to było prostsze, niż myślałam...



#####
Maraton zrobię do rozdziału 13...
Tak, żeby nadrobić z wattpadem.
Potem informacja ;)
Ok, sory, ale wyję z tego XDD

poniedziałek, 18 lipca 2016

✖Eight.✖

KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ!

Now all I do is wonder, why we ever set the scene. Oh, calamity!

@DerekSC: Po jednej rozmowie zniknę z twojego życia, obiecuję. Tylko mi odpisz...

@MooseLeg dodał do konwersacji @BułkaGRAHAMka.
@MooseLeg dodał do konwersacji @HeavensPrincess.
@MooseLeg dodał do konwersacji @TonasJonas.
@MooseLeg dodał do konwersacji @TylerSzalk.
@MooseLeg zmienił nazwę konwersacji na "PLAN POWROTU DEREK'A!".

@HeavensPrincess: Evan?
@TylerSzalk: Co ty, do cholery, zrobiłeś?
@BułkaGRAHAMka: Dobrze wiesz, że to nie wypali
@TonasJonas: Ja się tam cieszę...
@TonasJonas: Może jednak coś wyjdzie!
@MooseLeg: Ostatnio się udało!
@BułkaGRAHAMka: Ale po jakim czasie...
@TonasJonas: Ale teraz mamy Lyndsey!
@MooseLeg: Teraz jest Lynds!
@MooseLeg: Stary, to było epickie!👊
@TonasJonas: Róbmy tak częściej!✋
@HeavensPrincess: Chwila, czegoś nie rozumiem...
@HeavensPrincess: O co chodzi? Co ja mam zrobić?
@TylerSzalk: Evan ci zaraz wszystko wytłumaczy...
@BułkaGRAHAMka: Jedziesz, Swatka✊
@MooseLeg: Derek się obraził na cały świat... To znaczy, nie obraził, ale odwrócił się od wszystkich na rzecz pewnej osoby...
@HeavensPrincess: Marine?
@TylerSzalk: Bingo!
@MooseLeg: No i... Nie odzywa się do nas, nie przychodzi na próby, wyprowadził się z domu do niej...
@BułkaGRAHAMka: W skrócie, ma wszystkich i wszystko w dupie, oprócz Marine👸
@HeavensPrincess: I co ja mam zrobić? Evan, dobrze wiesz, że on mnie nienawidzi!
@MooseLeg: Czasem widzimy go na mieście... Z nią, czy bez niej... Co chwilę patrzy w telefon, jakby na coś czekał
@TylerSzalk: Za każdym razem chowa zawiedziony telefon i wraca do rozmowy
@TonasJonas: Ale po piętnastu minutach znów sprawdza telefon
@HeavensPrincess: Czy wy go śledzicie?😒
@BułkaGRAHAMka: Tylko czasami
@MooseLeg: Ale ty jesteś nam potrzebna!
@HeavensPrincess: Jeśli dzięki temu nie będzie strzelał na mnie fochów, to słucham
@TonasJonas: Chwila!
@Mooseleg: No?
@TylerSzalk: Co?
@TonasJonas: Czy Derek pisał ci coś ostatnio?
@HeavensPrincess: No, była jedna wiadomość sprzed wyścigów
@MooseLeg: JAKA?!😡😠😤
@HeavensPrincess: "Powodzenia, piękna 👸💗"
@HeavensPrincess: I dzisiaj napisał mi "Po jednej rozmowie zniknę z twojego życia, obiecuję. Tylko mi odpisz..."
@BułkaGRAHAMka: Awwww💕
@BułkaGRAHAMka: Jak słodko😻
@TylerSzalk: Co ty tu słodkiego widzisz, przepraszam?
@HeavensPrincess: Mnie 😂👸
@MooseLeg: Prawda xD
@BułkaGRAHAMka: Nooo 😜
@BułkaGRAHAMka: Ale nie o to mi chodziło. Chodziło bardziej o to, że on cię próbuje przeprosić
@TonasJonas: Awwwww A ty nie chcesz z nim gadać, bo jesteś zła, bo on był zły, więc jemu zależy jeszcze bardziej!
@TylerSzalk: Prawdziwa miłość na wieki... 😒
@MooseLeg: Tyler, ty może jesteś zazdrosny, co?
@TylerSzalk: O co?
@HeavensPrincess: *wpierdziela pizzę🍕*
@MooseLeg: No o Lyndsey
@TonasJonas: Albo o Derek'a
@BułkaGRAHAMka: HA! GEJJJJJJJJJJJ!!!!!!!👦❤👦
@TylerSzalk: Nie, nie o to chodzi
@TylerSzalk: Miałem po prostu na myśli, że chyba ciut za bardzo wpieprzacie się z butami do ich życia
@MooseLeg: Do czyjego życia?
@HeavensPrincess: Przypominam, że po obejrzeniu wszystkich anime, ja już NIE MAM ŻYCIA
@TylerSzalk: Do Lynn, Derek'a... Chcecie ich na siłę pogodzić
@TonasJonas: Tak, chcemy! Bo mamy dość Marine👿
@MooseLeg: Tony, po raz pierwszy powiedziałeś coś mądrego
@TonasJonas: Wal się...
@HeavensPrincess: *Przełyka ostatni kawałek pizzy* Chłopcy...
@MooseLeg: Z tego co wiem, to ja
@BułkaGRAHAMka: No?
@TylerSzalk: Tak?
@TonasJonas: Słucham
@HeavensPrincess: Po pierwsze: Przypominam, że to akcja NAWRÓCENIA DEREK'A, a nie ZESWATANIE DEREK'A I LYNDSEY
@HeavensPrincess: Po drugie: Tyler, pamiętasz naszą pierwszą rozmowę na grupie?
@TylerSzalk: Jak tu jej nie pamiętać?
@HeavensPrincess: Razem z Evan'em chcieliście nas zeswatać, pierdoło... -.-
@HeavensPrincess: I kto tu się wpieprza z butami w czyjeś życie?
@TylerSzalk: ...
@BułkaGRAHAMka: Ale cię pojechała
@BułkaGRAHAMka: O stary😹
@TylerSzalk: Ty wracaj do kuchni i czyść ten zasrany zlew!
@BułkaGRAHAMka: *czyści zasrany zlew*
@HeavensPrincess: Mieszkacie razem?
@MooseLeg: Tak, całe SC mieszka razem
@TonasJonas: No, teraz Derek się wyprowadził, ale nieważne...
@HeavensPrincess: Ale mu się oberwie, jak go spotkam... Dupa mu się nie pozbiera...
@BułkaGRAHAMka: Czy tylko ja wyczuwam podtekst?(͡° ͜ʖ ͡°)
@TonasJonas: Tak.
@HeavensPrincess: Tak.
@MooseLeg: Tak.
@TylerSzalk: Tak. (Czyścisz ten zlew?)
@BułkaGRAHAMka: Kurde. (*czyści zasrany zlew dalej*)
@HeavensPrincess: A odzywał się do was jakoś niedawno?
@MooseLeg: Ostatnio gadaliśmy na twitterze...
@BułkaGRAHAMka: I NIC NAM NIE POWIEDZIAŁEŚ?!/
@MooseLeg: Razem gadaliśmy, cioto
@HeavensPrincess: Mów dalej
@MooseLeg: Pisał dość tajemniczo, ale mam nadzieje, że domyślisz się, o co mu chodziło. Chociaż ty
@HeavensPrincess: Postaram się
@TonasJonas: "Kiedy wrócę do przeszłości, teraźniejszość mnie znienawidzi. Kiedy zostanę przy teraźniejszości, przeszłość mnie znienawidzi. Czas cholernie rani, więc lepiej naprawić stare błędy, niż tworzyć nowe. Ja postanowiłem wrócić i naprawić ten jebany czas."
@HeavensPrincess: Jak poetycko, ja pierniczę...
@MooseLeg: I jak?
@TylerSzalk: Wiesz o co chodzi?
@HeavensPrincess: Wydaje mi się, że przeszłością jest Marine, a teraźniejszością jestem ja. Derek chce naprawić relację z Marine, żeby nie robić sobie większych kłopotów z nią. Jeżeli chodzi o to przedostatnie zdanie, to wydaje mi się, że on rozumie to tak: "Jestem sobie z Lyndsey, aż tu nagle jeps. Wszystko się psuje. Dużo kłótni i w ogóle. A jak wracam sobie do Marine, to mogę wszystko naprawić, a  ona nie będzie mi truć dupy. Poza tym, może nadal jakaś część mnie ją kocha."
@TonasJonas: Tylko, że ona mu narobi o wiele więcej kłopotów
@HeavensPrincess: Może go do tego zmusiła? Nie wiem...
@MooseLeg: Dobra, dzięki, Lynds
@HeavensPrincess: Spoko, cieszę się, że mogłam pomóc... No i że się czegoś dowiedziałam
@TylerSzalk: Jesteś wielka, naprawdę
@HeavensPrincess: 😘

***

#LithySnowey: Hej, co tam?
#LYNNGVNN: Hej, Lith...
#LYNNGVNN: A do dupy...
#LithySnowey: A konkretnie?
#LYNNGVNN: Derek ma mnie w dupie i Brian miał wypadek...
#LithySnowey: CO?! JAK TO?!
#LYNNGVNN: Mieliśmy wczoraj wyścigi... Wypadł z toru...
#LithySnowey: Boże, Lynds!
#LithySnowey: Zaraz u ciebie jestem!
#LYNNGVNN: Nie trzeba, zaraz wstaję i jadę do szpitala
#LYNNGVNN: Alex chyba nie wrócił do domu...
#LithySnowey: Okej, jestem pod twoim domem za piętnaście minut
#LithySnowey: Muszę ci w końcu oddać porsche
#LYNNGVNN: ... Dzięki, Lithaza
#LithySnowey: Podjadę jeszcze po Patty'ego
#LYNNGVNN: Czekam 😘

#PattyxWalters: Jechać jeszcze po kogoś?
#LYNNGVNN: Nie, daj spokój
#PattyxWalters: Oliver?
#LYNNGVNN: Jeżeli tak bardzo ci zależy...
#PattyxWalters: Jeremy?
#LYNNGVNN: Niech będzie
#PattyxWalters: Jenna?
#LYNNGVNN: Ok
#PattyxWalters: Alex Gaskarth?
#LYNNGVNN: Jeśli się zgodzi (I nie jest zajęty... Wiesz kim)
#PattyxWalters: Zaraz do nich zadzwonię (Wiem kim)

***

#LYNNGVNN: Ej, załóż sobie MESSEGESfromFRIENDS
(Od aut.: To wiadomość do wszystkich jej znajomych z twittera)

***

#AlexAllTimeLow: Po co?
#LYNNGVNN: Bo chcę konfę zrobić, a mój tt jest zacofany
#AlexAllTimeLow: Ok

***

@HeavensPrincess dodał do konwersacji @PattyWALTdisney.
@HeavensPrincess dodał do konwersacji @JenningsTrueHippo.
@HeavensPrincess dodał do konwersacji ItisntOLIVER.
@HeavensPrincess dodał do konwersacji @HiMyNameIsAlex.
@HeavensPrincess dodał do konwersacji @LithySmithy.
@HeavensPrincess dodał do konwersacji @ImMcKinnon.
@HeavensPrincess zmienił nazwę konwersacji na "UWAGA! Ważna informacja, która zmieni wasze życia!".

@LithySmithy: No, co tam?
@HiMyNameIsAlex: Gunn, cóż to za informacja nie cierpiąca zwłoki?
@PattyWALTdisney: Właśnie jedziemy po Jennę...
@HeavensPrincess: No to nie jedźcie
@JenningsTrueHippo: NIE CHCESZ MNIE?!
@HeavensPrincess: Oczywiście, że chcę, ale...
@ItisntOLIVER: Ale...?
@ImMcKinnon: Nie wiem, o co chodzi, ale... ALE.......????
@HeavensPrincess: Nie wiem, czy chcę jechać do Brian'a. Mam wrażenie, że coś jest nie tak, ale nie powinnam o tym wiedzieć...
@JenningsTrueHippo: To twój brat! Powinnaś wiedzieć, co z nim!
@PattyWALTdisney: Głupoty gadasz ostatnio, Lynn...
@ItisntOLIVER: Jeżeli nie chcesz jechać do Brian'a, to przynajmniej przyjedziemy do ciebie
@LithySmithy: Dokładnie! Nie po ciebie, tylko do ciebie!
@HeavensPrincess: Jesteście chyba ciut zbyt entuzjastyczni...
@LithySmithy: Mam wrażenie, że masz taki humorek nie przez Bri...
@JenningsTrueHippo: DEREK!
@ItisntOLIVER: Kim jest Derek?
@LithySmithy: Taki jeden nowy "przyjaciel" Lyndsey
@PattyWALTdisney: Nie podoba mi się ten cudzysłów!
@LithySmithy: To sobie czcionkę zmień
@PattyWALTdisney: LITHAZA! LYNDSEY! JENNA!
@HiMyNameIsAlex: Luzuj, Patt
@HiMyNameIsAlex: To tylko PRZYJACIEL
@HeavensPrincess: Nie bądź zazdrosny. To tylko P-RZ-Y-J-A-C-I-E-L!!!!!!!
@JenningsTrueHippo: Na pewno...?😏
@PattyWALTdisney: HA! WIEDZIAŁEM!🙆
@HeavensPrincess: PO KTÓREJ STRONIE JESTEŚ, JENNA?!💩
@HiMyNameIsAlex: Po stronie miłości 💏❤😂
@HeavensPrincess: ... Przyjaciele mnie nienawidzą
@ImMcKinnon: Kochamy cię, Lynds😘
@ImMcKinnon: Pamiętaj o tym, kwiatku*🌼
@LithySmithy: Właśnie, nie ma osoby, która by cię nie lubiła
@ItisntOLIVER: Ej, jest taka osoba👤
@PattyWALTdisney: Kto?
@ItisntOLIVER: Nawet dwie👤👤
@JenningsTrueHippo: Kto, łosiu?

Fuck... Łoś -> Moose -> MooseLeg -> Evan -> Derek... WHY?!

@ItinstOliver: Scarlett i ja😆
@HeavensPrincess: Dzięki, Oli👍
@HeavensPrincess: Zawsze wierzyłam w twoją miłość -.-
@LithySmithy: Dobra, bo wyjdzie niepotrzebna kłótnia!
@JenningsTrueHippo: Masz rację, Lith
@ImMcKinnon: Wszyscy powinniśmy się kochać i nie kłócić👌💗
@HeavensPrincess: O jezu 😁
@PattyWALTdisney: Ale sarkazmem zaleciało xD
@ItisntOLIVER: Chyba nawet Juliet poczuła to u siebie, w San Francisco 😂😂😂
@LithySmithy: Ha. Ha. Bardzo śmieszne.😒
@PattyWALTdisney: Kurde, trzy kropki w jednym zdaniu... PRZEPRASZAM!
@HeavensPrincess: Tak właśniwie, to ty dałeś właśnie siedem kropek w jednym zdaniu, a ona cztery
@HiMyNameIsAlex: Jak to liczysz?😵
@JenningsTrueHippo: Dobra, nieważne!
@HeavensPrincess: Normalnie
@JenningsTrueHippo: Mamy do ciebie w końcu jechać?
@HeavensPrincess: Noo... Nieeeee
@PattyWALTdiney: Pizza?🍕
@HiMyNameIsAlex: Pizza.🍕
@LithySmithy: Ja o czymś nie wiem?👦❤👦😏
@ItintOLIVER: Na przykład, że Patty i Alex są gejami? Nie, wiesz o wszystkim
@HeavensPrincess: W końcu mogę cię nazywać pedałkiem, Patt!😜
@PattyWALTdisney: JA NIE JESTEM GEJEM!
@HiMyNameIsAlex: PATTY! NIE RAŃ MNIE! ZAPOMNIAŁEŚ JUŻ O TYCH WSZYSTKICH RAZEM SPĘDZONYCH NOCACH?! PROSZĘ, NIE ZOSTAWIAJ MNIE!😿😫
@HeavensPrincess: Ooookeeeeej, ja spadam xD
@LithySmithy: Ja też, niech się cyber-pieprzą bez nas 😥



@LithySmithy opuścił konwersację.
@ItisntOLIVER opuścił konwersację.
@ImMcKinnon opuścił konwersację.



@PattyWALTdisney: Boże, świetnie...
@PattyWALTdisney: On chce mnie cyber-zgwałcić ;____;
@JenningsTrueHippo: Poczytałabym sobie wasze niegrzeczne wiadomości (͡° ͜ʖ ͡°), ale boję się, że Neil będzie mi patrzył w telefon, więc pa!



@JenningsTrueHippo opuścił konwersację.



@HiMyNameIsAlex: Zostaliśmy sami!
@HeavensPrincess: Jestem jeszcze ja 🐢
@HeavensPrincess: Ale pa👋



@HeavensPrincess opuścił konwersację.


@PattyWALTdisney: Ja cię żegnam, drogi kolego
@PattyWALTdisney: Nie chcę zajść w cyber-ciążę!😣



@PattyWALTdisney zmienił nazwę konwersacji na "Alex jest jebnięty! Potwierdzone info!".
@PattyWALTdisney opuścił konwersację.



@HiMyNameIsAlex: Nie jestem jebnięty... Jestem tylko zakochany...💔
@HiMyNameIsAlex: FOREVER IN THE FRIENDZONEEEEEEEEEEE!!!!!!!!💔😭



@HiMyNameIsAlex opuścił konwersację.



######
To jak? Startujemy z małym maratonem?